Co za bałwan!

Środa, 6 marca 2013 | Rower:Kelly's Magic | temp 15.0˚ dst47.14/0.00km w02:12h avg21.43kmh vmax60.20kmh

Dzisiaj sprawunkowo po Warszawie. Najpierw do rowerowego na Śniegockiej do Kasi, towarzysko i po baterię. Później na Corazziego po czujnik kadencji dla Tomka, następnie na Czaki do Tomka. Cała ta trasa była z wiatrem i słońcem, więc powrót w mniej sprzyjających okolicznościach. Całe szczęście, że Tomek oddał mi okulary, bo tak to bym się 'zapłakała' w drodze powrotnej.


Ludziki przy Wisłostradzie (tęcza oczywiście nie było, aparat z telefonu oszukuje :p)
W miarę jazdy robiło się coraz cieplej, ale kto to mógł wiedzieć, że będzie aż tak ciepło. A ja ubrana w zimowe spodnie z membraną, owiewy na butach (całe szczęście, że nie neoprenowe, a jedynie podszyte polarem :p), koszulka termiczna z długim rękawem i na to bluza. Tylko taki bałwan jak ja nie patrzy na termometr przed wyjściem i ubiera się na pamięć (bo wczoraj jeszcze taki strój był ok) :p


Kategoria Samotnie

Asfalto

Wtorek, 5 marca 2013 | Rower:Kelly's Magic | temp 9.0˚ dst36.00/0.00km w01:34h avg22.98kmh vmax39.00kmh

Wyjechałam na rozruch a dopiero jak wyjechałam to wymyśliłam, że w sumie powinnam dzisiaj zrobić test drogowy. W końcu przecież trzeba zacząć trenować, a nie tylko jeździć. W takim wypadku chciałam zrobić bardzo lekki przejazd, ale spotkałam Michała na szosie i lekko już nie było :p A do tego ten wiatr. Szybko razem dojechaliśmy do Konstancina i tam się rozstaliśmy, bo chciałam jeszcze dokręcić do 1,5 h. Podjazd pod skarpę do domu ciężko idzie i to mnie trochę niepokoi. Trzeba popracować nad siłą.
A tu piosenka, która kojarzy mi się z niespieszną, chilloutową jazdą latem :)


Kategoria W Towarzystwie

Wpis zbiorczy - Luty

Czwartek, 28 lutego 2013 | Rower:Kelly's Magic | temp ˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

01- TBC
05- łyżwy 1:10
06- TBC
07- basen 0:40
08- bieganie 1:00

Przedpole LK
09- biegówki 1:30 - pierwszy raz na własnym sprzęcie
10- biegówki 2:00 - Z Tomkiem w KPN, z przerwą w Roztoce.
12- biegówki 2:30

Piękna aura w lesie
13- basen 0:40
14- ABT i Streching
16- bieganie 0:50
17- basen 0:30
19- biegówki 2:15

Dobre warunki na szuranie nartami
20- biegówki 2:20

Dopadało śniegu :D
21- biegówki 1:30
22- TBC
23- basen 0:40 - zmiana rytmu oddychania z 5, na 3 i od razu lepiej się pływa
24- basen 0:30 - bez przerw
25- biegówki 1:25
28- basen 0:40 - bez przerw


Kategoria basen, Bez roweru, Bieganie, Łyżwy

Coraz lepiej, coraz dłużej.

Środa, 27 lutego 2013 | Rower:Kelly's Magic | temp 6.0˚ dst32.90/0.00km w01:29h avg22.18kmh vmax34.90kmh

Znowu ciepło to jadę na trochę dłużej niż wczoraj. Tym razem z muzyczką do pedałowania. W połowie drogi spotykam Włodka z grupą kolarzy. Większość jedzie w przeciwnym kierunku, a ze mną zabiera się tylko Ulrike z teamu 360(tutaj jej relacja z biegu piastów, na który zdecydowała się właśnie tego dnia). Umilony rozmowami powrót mija bardzo szybko :)


Kategoria Samotnie

Wywabiona z domu przez słońce.

Wtorek, 26 lutego 2013 | Rower:Kelly's Magic | temp 5.0˚ dst24.90/0.00km w01:11h avg21.04kmh vmax34.90kmh

Samotna pętelka po asfaltach. Dla urozmaicenia co 10 min przyspieszenia.


Kategoria Samotnie

Para buch, koła w ruch.

Poniedziałek, 4 lutego 2013 | Rower:Kelly's Magic | temp 0.0˚ dst18.00/0.00km w01:04h avg16.88kmh vmax26.40kmh

Miał być las, ale w lesie goły lód. Tor jazdy nie do zmiany, ciężko nawet zahamować i się zatrzymać.

Śliska droga po horyzont
Wyjeżdżam więc na asfalty nie do końca czarne. Tam też jadę cały czas w strachu, że fiknę na cienkiej warstewce śniegu wprost pod koła. Kierowcy samochodów ogólnie mało życzliwi i wyprzedzają z jeszcze mniejszym odstępem niż latem. Na zakończenie wyjazdu słoneczko przebija się przez chmury i robi się przyjemniej. Chwilę później jednak dostawczak chce mnie zepchnąć na zakręcie z drogi i robi się mniej wesoło.
HR 142, 182


Kategoria Samotnie

Wpis zbiorczy - Styczeń

Czwartek, 31 stycznia 2013 | Rower:Kelly's Magic | temp ˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

05- (dokładnie miesiąc po operacji) basen 0:40 - powoli bo formy brak. Początek nauki oddychania podczas kraula na lewą stronę, dla równowagi, żeby nie zawsze na prawą brać wdech :)
06- basen 0:40
11- marszobiegi 0:34

Śniegolód na ścieżkach
22- ABT
26- pierwsze w życiu biegówki na Młocinach 1:00 - zimno (-10*), dużo gleb, ale fajnie :)
27- basen 0:30
29- TBC
31- basen 0:40



Na fali optymizmu

Piątek, 11 stycznia 2013 | Rower: | temp 2.0˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Czas 0:34
Po wypracowanym wczoraj lekkim zakwasiku wybieram się dzisiaj na krótkie bieganie. Z formą muszę startować od początku, więc czas się za nią zabrać. Z biegania wyszły jednak marszobiegi. Wmordewind, przez który skakało tętno, i miejscami lód na chodnikach zmuszał do przechodzenia do marszu. Nie zmienia to faktu, że podobało mi się to poruszanie :)
HR 164, 188


Kategoria Bieganie, Samotnie

Adaptacja na siłowni

Czwartek, 10 stycznia 2013 | Rower: | temp ˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Dzisiaj pierwsza przymiarka do siłowni. Dodatkowo traktowana jako nagroda na odstresowanie po oddaniu pracy mgr :)
Celowo jadę przed 16, żeby nie było dużego ruchu. Tak faktycznie jest. Na strefie wolnych ciężarów kilku facetów, na orbitrekach, bieżniach itp. kilka pań.
Podczas ćwiczeń w strefie wolnych ciężarów, czyli 'królestwie' mężczyzn, czuję się cały czas bacznie obserwowana. Nie wiem czemu. Czy to dziwne, że dziewczyna wymachuje 2 kg sztangielkami albo ściąga drążek do klatki? Bez komentarza już zostawię ich sposób wypowiedzi i to, że żaden z nich nie używał ręczników na sprzętach :/
Ćwiczenia jednak przebiegały pomyślnie, a najbardziej zaskakujące było to, że mogę zrobić zwykłe brzuszki bez żadnego ograniczenia bólowego :)


Kategoria Samotnie, siłownia

Na odstresowanie

Wtorek, 8 stycznia 2013 | Rower: | temp ˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Wybieram się na fatburn. Długo nie mogłam doczekać się powrotu na fitness i siłownię. Udaje mi się jeszcze namówić Gosię, więc będzie fajnie.
Zajęcia prowadzi jednak dziewczyna, której nie znamy i generalnie nie okazuje się być najlepsza. Gosia wychodzi przed końcem. Ja, mimo że się gubię cały czas, to zostaję do końca. Tylko z tęsknoty, bo zajęcia były beznadziejne!


Kategoria siłownia, W Towarzystwie