Kwiecień, 2013
Dystans całkowity: | 573.45 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 28:43 |
Średnia prędkość: | 19.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.80 km/h |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 31.86 km i 1h 35m |
Więcej statystyk |
Z Tomkiem
Wtorek, 30 kwietnia 2013 | Rower:Accent Peak | temp 15.0˚
dst17.25/0.00km
w00:55h avg18.82kmh
vmax0.00kmh
Drugi dzień w pracy skończony o 15, więc udało się razem popedałować jeszcze przed jutrzejszymi zawodami. Oczywiście gdybym miała sama jeździć to pewnie by mnie się nie chciało, ale we dwoje to zupełnie co innego ;)
Kategoria W Towarzystwie
Wolny las
Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 | Rower:Accent Peak | temp 21.0˚
dst19.90/0.00km
w01:04h avg18.66kmh
vmax26.40kmh
Lekki i krótki rozjazd zdecydowałam zrobić w lesie, wreszcie :p Warunki do jazdy bardzo dobre. Tylko miejscami stoi woda, ale tam błota można było się spodziewać.
Po 45 min jazdy kilka powtórzeń szybkiego zsiadania i wsiadania na rower. Tylko raz nie trafiłam w siodełko, a to dlatego, że grip mi się obkręcił na kierownicy :p
HR 138, 171
Kategoria Las, Samotnie
Dałam się namówić
Niedziela, 28 kwietnia 2013 | Rower:Accent Peak | temp 8.0˚
dst48.80/0.00km
w02:30h avg19.52kmh
vmax35.90kmh
Patrząc przez okno jakoś nie chce się wychodzić. Dobrze, że Tomek ma więcej samozaparcia i potrafi też przekonać tych, którym nie bardzo się chce :p
Szybko przekonuje się, że wcale nie jest tak zimno jak mnie się wydawało i od tej pory jedzie się fajnie.
Wystarczyło 5 min, żeby zmienić nastawienie, że to wcale nie kara, a czysta przyjemność ;)
Jedziemy do Kampinosu. Początek w lesie mokry, ale później jest coraz lepiej.
Zaletą kiepskiej pogody jest to, że poza nami w lesie jest niewiele ludzi i koło Zaborówka udaje nam się spotkać kilka sarenek :)
Pod górkę w Roztoce. Nie dałam rady do końca :(
Kategoria Las, W Towarzystwie
Unikając Skandii
Sobota, 27 kwietnia 2013 | Rower:Accent Peak | temp 22.0˚
dst29.40/0.00km
w01:08h avg25.94kmh
vmax42.60kmh
Dzisiaj asfaltami prowadziła trasa Warszawskiej Skandii. Nie chcąc trafić na peletony wybrałam się na przejazd koło 14. Jednak mimo tego trafiłam na obsługę trasy, która chciała mnie nakierować na drogę do mety :p
Robaczki :)
Dzisiaj trzy interwały 12 min. Mimo obaw wyszły nawet dobrze. Wszystko jednak siedzi w głowie :)
HR 161, 186
Kategoria Samotnie
Ciężko, ale też na bogato
Czwartek, 25 kwietnia 2013 | Rower:Accent Peak | temp 20.0˚
dst39.70/0.00km
w01:37h avg24.56kmh
vmax41.80kmh
Dzisiaj miałam jeździć z niską kadencją i na określonym tętnie. Nic z tego nie wyszło. Nie da się tak jeździć :p Wybrałam więc sobie, że jadę z niską kadencją. Strasznie się umęczyłam bo dzisiaj znowu mocno wiało.
Dzisiaj z drogich samochodów mijał mnie Rolls Royce :D
A w domu nastrajam się na letnie smaki. Mrożone truskawki z kefirem i muesli :)
HR 146, 177
Dobrze ustawiona
Środa, 24 kwietnia 2013 | Rower:Accent Peak | temp 17.0˚
dst38.30/0.00km
w01:40h avg22.98kmh
vmax37.70kmh
Znowu udało mi się dobrze dobrać trasę, bo sprinty, które miałam zrobić, robiłam pod wiatr jednocześnie zbliżając się do domu.
W trakcie jazdy naoglądałam się trznadli, bo latają w przydrożnych krzakach i czajek. Udało się również obejrzeć w Gassach startowanie i lądowanie niewielkiego samolotu.
Miałam też przyjemność mijania się z samochodem z logo harpunu, które zmierzało w kierunku hangaru. Pewnie jeden z właścicieli samolotu, bo kogo stać na Maserati, ten pewnie ma też kilka groszy na maszynę latającą :p
HR 153, 183
Kategoria Samotnie
Nic ciekawego
Wtorek, 23 kwietnia 2013 | Rower:Accent Peak | temp 20.0˚
dst35.60/0.00km
w01:35h avg22.48kmh
vmax40.40kmh
Jakby to zaśpiewał Gienek w kabarecie 'Randka w ciemno' Ani Mru Mru :)
Próbowałam udokumentować bażanty, ale nic z tego. Są za płochliwe i za szybko uciekają :p Jednego przyłapałam w krzakach niedaleko domu, a że nie miał gdzie uciekać,to zastygł w bezruchu. Obydwoje staliśmy i czekaliśmy, kto pierwszy się ruszy i wymiękłam. W sumie nie ma co straszyć kuraka ;)
HR 143, 180
Kategoria Samotnie
MTBCrossmaraton Daleszyce
Niedziela, 21 kwietnia 2013 | Rower:Accent Peak | temp 15.0˚
dst42.00/0.00km
w03:12h avg13.12kmh
vmax54.80kmh
Grunt to dobre nastawienie. Ja jednak na nic wielkiego nie liczę. Jadę, byle dojechać, a jak będzie z czego i z kim, to powalczyć :)
Start jak zwykle szybki i tradycyjnie większość mnie wyprzedza. Dojeżdża do mnie również Kasia, z którą chwilę jadę i krótko rozmawiamy. Po wjeździe w teren powoli zaczynam poznawać zeszłoroczne podjazdy :) Robi się tłoczno i powoli ludzie zaczynają schodzić z rowerów. Kilka osób jednak uporczywie krzyczy, że jadą i ja łapię się z nimi. Udaje się jak na razie jechać. Momentami ciężko, ale ciekawie :) Bywa tak, że jadę 6 km/h a serce wali z częstotliwością co najmniej 190 :p
Na trasie jest sporo błota, w których co jakiś czas ktoś sobie nie radzi. Początkowo mnie idzie dobrze, chociaż zdarzają się miejsca, w których tracę. Jednak nie jest źle. Minęło 1,5 h jazdy, a przede mną cały czas widzę Kasię. Niedługo później motywuje się do szybszej jazdy i znika. Myślałam, że odjedzie dużo wcześniej.
Zaczynam odczuwać powoli zmęczenie, ale walczę z każdym kamykiem na podjeździe pod Zamczysko. Na zjazdach też ciężko, jest strach! W końcu to jeden z pierwszych wjazdów w teren, na dodatek nowy rower. Nie ma jednak nic lepszego niż zjeżdżanie zjazdów z wykrzyknikami, na których po raz pierwszy bolą i trzęsą się ze zmęczenia nogi a nie ręce, i zjechanie ich do końca :D
Po krótkiej wizycie na bufecie podjazd kiler- łąka, mało nachylona, ale jakoś mocno przyciąga i trzyma koła :p
Dale to już niewiele się dzieje, myślę tylko o ukończeniu tego maratonu. Na ten raz mi wystarczy. Przypomniałam sobie jak się jeździ maratony, że to ból i walka od startu do mety :p
Czas na mecie dobry, miejsce też, więc jest się z czego cieszyć. Mimo niewielu dotąd przygotowań, trasa w Daleszycach mnie nie pokonała, więc coś może jeszcze ze mnie będzie w tym sezonie :)
A poza tym koledzy z drużyny przekonali mnie, że każdą niedogodność można przekuć w atut- wycinając wyrostek pozbyłam się jakichś 100g! :)
Czas 3:12, K2 5/20
HR 183, 200
Kategoria góry, Las, PTU Eclipse Biketires, W Towarzystwie, zawody
Z Tomkiem
Sobota, 20 kwietnia 2013 | Rower:Accent Peak | temp ˚
dst22.00/0.00km
w01:10h avg18.86kmh
vmax0.00kmh
Tomek odbiera mnie z Gołąbek i jedziemy do Bronisz, a później do Józefowa. Większość trasy zrobiona z torbą pełną klamotów na jutrzejszy maraton, więc tym bardziej musiało być wolno :p Po pozbyciu się bagażu robimy jeszcze wspólnie kilka przyspieszeń i jedziemy do domu leniuchować.
Kategoria W Towarzystwie
Poranny dojazd do domu, a wieczorem szybka godzina
Czwartek, 18 kwietnia 2013 | Rower:Accent Peak | temp 25.0˚
dst31.20/0.00km
w01:47h avg17.50kmh
vmax35.90kmh
Rano niespiesznie do domu z zachodniego, a wieczorem szybkie kręcenie z niską kadencją. Trasa wokół Wilanowa okazała się w sam raz na dzisiaj. Po drodze spotykam Ulę, Tomka, Michała i Pawła. Wszyscy jeżdżą, bo ciepło. Dziś u mnie 25* i w sumie cieplej być nie musi :)
Kategoria Samotnie