Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:242.26 km (w terenie 97.00 km; 40.04%)
Czas w ruchu:05:35
Średnia prędkość:20.46 km/h
Maksymalna prędkość:51.10 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:40.38 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Ponad stówka, druga w życiu :p

Niedziela, 25 września 2011 | Rower:Kelly's Magic | temp 24.0˚ dst115.00/44.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Wyjazd od Tomka rano przed 9. Kierunek Biały Domek na ustawkę z Welodromem. Rano dość chłodno, ale nad nami błękitne niebo, więc słońce grzeje coraz mocniej. Na miejscu zjawiamy się akurat na czas. Czekamy jeszcze chwilę i ruszamy. Harpagany przodem a ja tempem wycieczkowym z dziewczynami na końcu. Po dojechaniu do Roztoki krótki odpoczynek w słoneczku i decydujemy się pojechać do Leszna na jakieś jedzonko. Jedziemy przez las. Po nieudanym poszukiwaniu pizzeri lądujemy w barze przy trasie. Po obfitym jedzonku ruszamy w kierunku powrotnym. W Truskawiu Tomek odbija do siebie i my też już myślimy każdy o swoim kierunku, ale Tomek podpuszcza mnie, żebym dojechała jeszcze 23 km do stówki. W sumie, czuję jeszcze, że mam dużo siły. Aneta i Paweł odbijają do metra, a ja, Renata, Bartek i Krzysiek jedziemy dalej razem. Krzysiek odbija przy Gen. Maczka a ja na Górczewskiej. Dalej jadę sama. Trochę zaczyna mi brakować picia, ale nie chce mi się nigdzie zatrzymywać. W końcu wymyśliłam sobie, że dziś na kolację będzie serwowany King i jakieś zimne piciu :) Na picie niestety już nie starcza pieniążków :( A zamiast papierowej karteczki z numerem dostaję jakieś urządzenie mrugające czerwonym światełkiem. Kurczę, jakiś detonator czy co :P

Jak zaczyna całe świecić i mrugać to lekko przestraszona idę zapytać o co ho..ale widzę, że na ladzie czeka mój kebs :)
A następnego dnia rano kolana się odzywają po tej setce :) Szkoda, że nie miałam licznika i kilometry są szacowane :p


Kategoria Las, W Towarzystwie, Welodrom

Do pracy z gwoździem :)

Sobota, 24 września 2011 | Rower:Kelly's Magic | temp ˚ dst13.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Wpakowałam się na rower, bo dzisiaj w pracy będziemy tylko we 3 i będę miała gdzie schować rower. Po drodze coś mi stuka. Na zawodach też tak stukało, ale myślałam, że to kamyk i ani myślałam się znowu zatrzymywać. Tym razem stwierdziłam, że sprawdzę co jest grane. I znalazłam łepek od gwoździa. Nie ruszam go. Boję się, że zacznie schodzić powietrze, a zapasu nie mam :/ Jednak bez kapcia dojeżdżam i po pracy do centrum. W pociągu Tomek wyjmuje 'pasażera' z opony. Hoho..ładna sztuka. Nie ma to jak fart, złapać takiego gwoździa i jechać z nim tak długo, że aż łepek się starł...ale flaka nie było :D


Kategoria Samotnie

ŚLR Kielce - czasówka - generalka - porażka.

Niedziela, 18 września 2011 | Rower:Kelly's Magic | temp ˚ dst30.20/0.00km w01:00h avg30.20kmh vmax37.10kmh

Porażka! Były wielkie nadzieje, chęć walki, ale nic z tego nie wyszło. Kapeć na 5 kilometrze trochę mnie wkurzył i zdemotywował, ale chęć do ścigania straciłam po tym jak wjechał we mnie inny zawodnik. A wjechał tylko dlatego, że jechał ślepo za mną i nie zwracał uwagi na trasę. Po wykrzyczeniu wszystkich pretensji na mnie wstał, otrzepał się i ruszył na wprost złą trasą. A ja owszem, hamowałam ostro i zamierzałam się zawracać tylko dlatego, że zauważyłam skręcającą strzałkę. Ehh.. Później było demotywujące podprowadzanie roweru i piękne widoki między drzewami. Przejechaliśmy już połowę trasy i nie miałam już szans na walkę o 4 miejsce. Głupiego szczęście dzisiaj takie, że na trasie zostałam jeszcze ustrzelona w lesie przez ptaka :p Zła na wszystko i z dziurą na kolanie wjeżdżam na metę zaraz za Pawłem, który doszedł mnie na ostatnim kilometrze (a jechał dłuższą trasę i startował jakieś pół godziny przede mną).
Przed nami było jeszcze długie czekanie na wyniki, dekoracje, tombole. Z Kielc wyjeżdżamy o 12, kładę się spać o 3.00, a do pracy wstaję o 6.00. Było to zdecydowanie niefajne! Ale w przyszłym sezonie walczę od początku do końca, wszystkie maratony :P


Kategoria Welodrom, zawody

Szalone 13,65 km.

Środa, 14 września 2011 | Rower:Kelly's Magic | temp 27.0˚ dst13.65/13.00km w00:37h avg22.14kmh vmax18.00kmh

Szalone, bo: wracałam praktycznie po ciemku i jechałam na czuja; jeździłam śmiesznie wolno i krótko. Ale rozruch po pracy był potrzebny. Najgorsze jest to, że robi się coraz chłodniej a po 19 już zmierzcha :(


Kategoria Las, Samotnie

Dwuczęściowy trening.

Niedziela, 11 września 2011 | Rower:Kelly's Magic | temp 24.0˚ dst22.18/0.00km w00:46h avg28.93kmh vmax44.30kmh

Szybki i krótki rower po asfaltach, a później do domu. Zmiana butów, zrzucenie co niepotrzebna i w las na przebieżkę 26 minutową. Nie było kryzysów z bieganiem, a początek to nawet jakoś łatwiej chyba niż ostatnio szedł :) Wyszła około godzinka rozruchu a później znowu do nauki ;/ A szkoda, że tak krótko, bo ładny dzień dzisiaj był.


Kategoria Samotnie

ŚLR Bieliny.

Niedziela, 4 września 2011 | Rower:Kelly's Magic | temp 24.0˚ dst48.23/40.00km w03:12h avg15.07kmh vmax51.10kmh

Takie góry że hej! Strach było czasami jechać. Były kamulce, podłużne rynny prawie przez cały czas, patyki, strumyki, jedna głupia gleba, która mnie zdemotywowała, jazda po wertepach na zablokowanym amorze (bo kto później pamięta, żeby go odblokować) i duuuuuużo strachu, a na koniec niespodziewane wejście na podium :)


Kategoria W Towarzystwie, Welodrom, zawody