Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:5213.36 km (w terenie 563.29 km; 10.80%)
Czas w ruchu:227:39
Średnia prędkość:22.09 km/h
Maksymalna prędkość:60.20 km/h
Liczba aktywności:173
Średnio na aktywność:31.03 km i 1h 27m
Więcej statystyk

Siłownia.

Poniedziałek, 2 stycznia 2012 | Rower: | temp ˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

przysiady 20/20/20
suwnica 40x20/20/20
prostowanie obc6x20/20/20
zginanie obc7x20/20/20
biceps obc3x20/20/20
triceps obc7x20/20/15/5
odwodziciel 45x20/20/20
ściąganie 6,5x20 9,5x20/20
wiosłowanie na siedząco 6x20/20/20
wiosłowanie na stojąco 20/20/20
grzbiet 20/20/20
wyciskanie 5x15/20/20 (chyba za mało funkcji regulacji ma to urządzenie, bo wypycham sprzed klatki i nie czuję, żeby pracowało to, co miało pracować)


Kategoria Bez roweru, Samotnie, siłownia

Siłownia.

Piątek, 30 grudnia 2011 | Rower: | temp ˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Przysiady na stepie 30/30/30
suwnica 40x20/20/20 (dzisiaj gładko szło, chyba trzeba zacząć dorzucać :p)
wspięcia na palce ze sztangą 20/20/20 (ale stopy to mnie w trakcie tak bolały..)
prostowanie w siadzie obc6x20/20/20
zginanie w siadzie obc7x20/20/20
biceps obc3x20/20/20
triceps obc7x20/20/15/5
ściąganie do klatki 6,5x30, 7x20/20
wiosłowanie na stojąco 20/15/15/15 (umierałam już po 7 powtórzeniach. widoczne było, że lewa ręka jest słabsza)
wiosłowanie na siedząco 6x20/20/20
grzbiet 20/20/20 (w wielkich bólach)
brzuch znowu niekontrolowanie, bez liczenia


Kategoria Bez roweru, Samotnie, siłownia

ABT

Czwartek, 29 grudnia 2011 | Rower: | temp ˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Miała być regeneracja, a wyszła pakówka w nogi. Okropnie szybko się męczyłam. Zastanawiam się tylko, czy to wynika z wcześniejszego obciążenia nóg, czy po prostu te ćwiczenia zawsze tak działają.


Kategoria Bez roweru, Samotnie, siłownia

Jest zakwas, więc trzeba się rozruszać.

Środa, 28 grudnia 2011 | Rower: | temp 6.0˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Godzina niesamowicie przyjemnego biegania. Temperatura, tempo i aura w lesie - wszystko idealne!


Kategoria Bieganie, Las, Samotnie

Siłownia.

Wtorek, 27 grudnia 2011 | Rower: | temp ˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Poświąteczny ruch się przyda. Po aktywnym zeszłym tygodniu postanowiłam, że w święta nie zrobię nic i nie trudno było to zrealizować :)
przysiady na półpiłce 30/30/30
suwnica 40x20/20/20
prostowanie obc6x20/20/20
zginanie obc6x20/20/20
biceps 3x20/20/20
triceps obc7x20/20/20
ściąganie do klatki 6,5x30/30/30
wiosłowanie na siedząco 6,5x20/20/15/5
wiosłowanie na stojąco 20/20/20
biceps obc4x20, obc5x20/20
grzbiet 20/20/20
brzuchy niepoliczone i trochę na koniec odpuszczone, bo nie miałam pomysłu jak je robić
8 min w łaźni
wychodzę zadowolona, bo widzę progres i efekty ćwiczeń
Ale zakwasów pewnie nie będzie. A szkoda, bo w święta czułam się jakbym dawno nie ćwiczyła, tylko dlatego, że nic mnie nie bolało :p


Kategoria Bez roweru, Samotnie, siłownia

Dla odmiany, Body Shape.

Czwartek, 22 grudnia 2011 | Rower: | temp ˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Dzisiaj fitness normalnie w planie, ale niestety nie mogę iść na 16 na sggw. Ale to, że nie mogę tam iść, to nie znaczy, że fitnesu dzisiaj nie będzie :) Idę na zajęcia rano na Imielin. W sumie fajnie, mam okazję popróbować różnych odmian skakania :p
Dzisiaj znowu pot i łzy i zgrzytanie zębami, bo było ciężko, ale zaczęłam lubić zakwasy :) Na koniec zajęć dostałyśmy pozwolenie na obżarastwo w święta :)


Kategoria Bez roweru, Samotnie, siłownia

TBC

Środa, 21 grudnia 2011 | Rower: | temp ˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Korzystając z możliwości wejść na zajęcia poskakałam sobie dzisiaj na fitnesie. Miał być aktywny wypoczynek, ale był wycisk! Ach, te dziewczyny to potrafią zmęczyć. Ta prowadząca jednak nie do końca była robotem i widać było po jej minie, że któreś z kolei powtórzenie daje w kość. Ale za to z jakim cudownym humorem wyszłam z sali :) I jeszcze posiedziałam sobie później w łaźni parowej. Dobrze jest dobrze rozpocząć dzień, nieprawdaż? :)


Kategoria Bez roweru, Samotnie, siłownia

Siłownia.

Poniedziałek, 19 grudnia 2011 | Rower: | temp ˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Pierwszy raz. Sama. Jeszcze nie wiem gdzie co stoi, do czego służy i nie wiem czy w ogóle mi się spodoba ćwiczenie z ciężarami. Bo jak boli to przecież nie jest fajnie, chyba. Zobaczymy :)
Rozgrzewka na rowerze, którym się zbytnio obsłużyć nie potrafiłam :p 'Dojechałam' do końca skali obciążenia, a dalej kręciło się tak samo szybko, wtf. Później coś przeskoczyło i już dobrze działało. Jeszcze 5 min biegania i przejście do sedna ćwiczeń.
Na początek nogi.
suwnica 20x30/30/30
prostowanie nóg w siadzie 4x30/30/30
zginanie nóg w siadzie 6x30/30/30
przywodziciel 21x20, 14x30/30/30
biceps 4x30/30/30
triceps 5x20/20 odpuściłam to ćwiczenie, bo bolał mnie biceps i strasznie się zdziwiłam, że na maszynie zaznaczony był triceps. coś źle robiłam pewnie.
ściąganie do klatki 9,5x30/20, 6x10
wiosłowanie na siedząco 6x20/20, 2,5x30 (chyba najgorsze ćwiczenie)
wiosłowanie na stojąco 20/20/20 (to też nie należy do moich ulubionych)
grzbiet 30/30/15/15
brzuch 80 kombinowanych brzuszków
i na koniec jeszcze 3 serie po 30 przysiadów na półpiłce. To dopiero daje w kość!

Wrażenia z dziś? Jestem okropnie słaba. Podnosiłam dziś momentami mniej niż starsza pani ćwicząca przede mną na urządzeniach. Ale, będzie lepiej! :)
Siłownia bardzo przyzwoita. Sprzęt Life fitness, luźno (przynajmniej popołudniu, do 16), czysto i przyjemnie.


Kategoria Bez roweru, Samotnie, siłownia

Nauczka 2 w 1.

Środa, 14 grudnia 2011 | Rower: | temp 8.0˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Pierwsze primo, nigdy nie wychodź biegać, jak burczy Ci w brzuchu.
Drugie primo, zawsze sprawdzaj temperaturę jaka jest na podwórku i do niej dobierz ubiór.
Bo inaczej zdechniesz tak jak ja!
Siedziałam i próbowałam przyswoić jakąkolwiek wiedzę przez pół dnia, a za oknem było tak słonecznie, że trzeba było w końcu wyjść. Jakoś się zagapiłam i długo siedziałam nic nie jedząc oprócz śniadania. Przed wyjściem nie będę się najadać, bo będzie mi się ciężko biegło, a jak wrócę to będę miała lepszy apetyt. Ubrałam się więc i wyruszyłam. Jak robiłam marszową rozgrzewkę, to było przyjemnie ciepło. Przebiegłam przez pole i robiło się coraz ciężej. Z głowy zdjęłam buffa, ale dalej było źle. Krótki suwak w bluzie, nie pozwalał się rozpiąć. W ocieplanych spodniach też jakby ciut za dobrze. To do jasnej ciasnej ile w końcu tych stopni teraz jest? Kroki robią się coraz krótsze, nie mam siły na nic. Zastanawiam się czy nie przejść do marszu, ale wtedy co ten mój pseudo trening by był wart? Nic!
Rzut oka na termometr - 8*. No ładnie..A ja ubrana jak na 4.
Ach ta rutyna. Myślałam, że zima to zima. A jak słońce świeci to jest wyż i jest raczej chłodno. Ale nie, nie tym razem.
A przy wybieganiu z lasu usłyszałam kruka, więc humor trochę się poprawił.
Czas: 28:44


Kategoria Bez roweru, Bieganie, Las, Samotnie

Niedosyt.

Czwartek, 8 grudnia 2011 | Rower: | temp 6.0˚ dst0.00/0.00km wh avgkmh vmax0.00kmh

Dzisiaj zajęcia prowadziła inna instruktorka (tamta wreszcie pojechała do szpitala i czeka na poród, chociaż tydzień temu już była po 'terminie', ale jeszcze przyjechała z nami poćwiczyć).
Rozgrzewka monotonna, 20 min skakania w kółko tego samego. Zatęskniłam za Magdą, ale nie mogę oceniać zajęć tylko po rozgrzewce. Później reszta ćwiczeń na piłce i za to plus, bo to jakieś urozmaicenie i bardziej rozwojowe niż stacjonarne ćwiczenia. Wyszłam jednak mało zmęczona. (już kiedyś też tak powiedziałam, że lajcik był, a następnego dnia chodziłam z zakwasami :p)
Wychodząc z metra jakoś mi w głowie zaświtało, że może wyjdę pobiegać. Nie było mi zimno i nie kurczyłam się pod płaszczem i szalikami w schronieniu przed wiatrem. IDĘ! Rano sypał śnieg na przemian z deszczem, a jednak widziałam biegacza. Ba, nawet dwóch szalonych szosowców (z których jeden wyglądał mi na pana Andrzeja z łyżew). Wiec teraz są bardzo sprzyjające warunki a do tego mam ochotę się zmęczyć i w domu paść.
Na początku jednak czuć trochę fitnesowe ćwiczenia w nogach, ale nie mam zamiaru rezygnować! Trasa zakręcona jak świński ogonek. Biegłam tam, gdzie zapalało się zielone.
A w lodówce czekała na mnie galaretka wiśniowa, na kolanka :)
Czas 43:27.


Kategoria Bez roweru, Bieganie, Samotnie