Las
Dystans całkowity: | 4934.49 km (w terenie 1520.96 km; 30.82%) |
Czas w ruchu: | 256:23 |
Średnia prędkość: | 18.66 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.80 km/h |
Liczba aktywności: | 117 |
Średnio na aktywność: | 43.67 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Królewna Śnieżka :)
Środa, 18 stycznia 2012 | Rower: | temp -3.0˚
dst22.00/20.00km
w01:30h avg14.67kmh
vmax0.00kmh
Ciężko się było zebrać, bo za oknem zaczęło sypać. Wczoraj zastanawiałam się jaki trening zrobić, siłownia czy może coś na dworze? Z Tomkiem skonsultowałam i wyszło, że rower. Musiałam obiecać i jemu, i sobie, że wyjdę, chociażby nie wiem co się działo :p
Wychodzę koło południa. Cały czas pada. Trudno, jadę zdobywać nowe doświadczenia! Na klatce mijam listonosza, który bardzo zdziwiony przytrzymuje mi drzwi. Sama śmieję się do siebie, że wariat jestem :)
Byle szybciej dojechać do lasu, bo tam nie będzie wiało. Jadę dziewiczymi ścieżkami. Śnieg jeszcze przez nikogo nienaruszony. Sama 'zakładam' ślad rowerowy. Kurczę, nawet nie wiedziałam, że kilka cm puszku może stawiać taki opór przy toczeniu. Na singlu jednak już jakiś jednoślad był. Ludzi w lesie jest sopor. Jedni na sankach, inni z wózkami, jedni biegają na nogach inni pojawiają się z nartami. Jedzie się przyjemnie, ale coś szybko marznę w stopy. Dopiero później przypominam sobie, że nic nie podłożyłam pod blachę od spdów. Miała być godzinka jeżdżenia, a wyszło trochę więcej. Super się jeździło. Wróciłam mega zadowolona, że nie znalazłam sobie żadnej wymówki! Mam nadzieję wychodzić jeszcze na przejażdżki przy lekkim mrozie, bo póki trzyma to nie ma syfu, a ja błotników nie posiadam.
W domu od razu wchodzę do wanny, żeby się rozgrzać. To był jednak błąd, bo zmarznięte palce nie mogą tak szybko się rozgrzewać i okropnie bolą (jedyny minus dzisiejszego dnia).Zadowolona?
© magdafiszW ulubionej części kabackiego.
© magdafisz
Kategoria Las, Samotnie
Jest zakwas, więc trzeba się rozruszać.
Środa, 28 grudnia 2011 | Rower: | temp 6.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Godzina niesamowicie przyjemnego biegania. Temperatura, tempo i aura w lesie - wszystko idealne!
Kategoria Bieganie, Las, Samotnie
Nauczka 2 w 1.
Środa, 14 grudnia 2011 | Rower: | temp 8.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Pierwsze primo, nigdy nie wychodź biegać, jak burczy Ci w brzuchu.
Drugie primo, zawsze sprawdzaj temperaturę jaka jest na podwórku i do niej dobierz ubiór.
Bo inaczej zdechniesz tak jak ja!
Siedziałam i próbowałam przyswoić jakąkolwiek wiedzę przez pół dnia, a za oknem było tak słonecznie, że trzeba było w końcu wyjść. Jakoś się zagapiłam i długo siedziałam nic nie jedząc oprócz śniadania. Przed wyjściem nie będę się najadać, bo będzie mi się ciężko biegło, a jak wrócę to będę miała lepszy apetyt. Ubrałam się więc i wyruszyłam. Jak robiłam marszową rozgrzewkę, to było przyjemnie ciepło. Przebiegłam przez pole i robiło się coraz ciężej. Z głowy zdjęłam buffa, ale dalej było źle. Krótki suwak w bluzie, nie pozwalał się rozpiąć. W ocieplanych spodniach też jakby ciut za dobrze. To do jasnej ciasnej ile w końcu tych stopni teraz jest? Kroki robią się coraz krótsze, nie mam siły na nic. Zastanawiam się czy nie przejść do marszu, ale wtedy co ten mój pseudo trening by był wart? Nic!
Rzut oka na termometr - 8*. No ładnie..A ja ubrana jak na 4.
Ach ta rutyna. Myślałam, że zima to zima. A jak słońce świeci to jest wyż i jest raczej chłodno. Ale nie, nie tym razem.
A przy wybieganiu z lasu usłyszałam kruka, więc humor trochę się poprawił.
Czas: 28:44
Kategoria Bez roweru, Bieganie, Las, Samotnie
Rozjechanie.
Sobota, 3 grudnia 2011 | Rower:Kelly's Magic | temp 6.0˚
dst21.03/20.00km
w01:00h avg21.03kmh
vmax28.40kmh
Rozjechanie liści w Kabackim wzdłuż i wszerz. Mogłam pojeździć dzisiaj po trasie zawodów xc na wacie, ale wydygałam. Mocnym argumentem na 'nie' był brak rękawiczek zimowych odpornych na wiatr. Dlatego kręciłam się blisko domu, żeby po jeżdżeniu móc się jak najszybciej rozgrzać.
Kategoria Las, Samotnie
Kto późno wychodzi ten sam sobie szkodzi.
Wtorek, 29 listopada 2011 | Rower:Kelly's Magic | temp 6.0˚
dst22.47/21.00km
w01:03h avg21.40kmh
vmax30.70kmh
Nieprzyzwoicie ciepło i nieprzyzwoicie słonecznie jak na koniec listopada. Korzyść z tego taka, że można z przyjemnością pojeździć na rowerze. O jak przyjemnie i jak wesoło dzisiaj mi się jeździło :)
Miałam jeździć spokojnie i powoli, ale momentami chciało się pobrykać :)
W lesie 'remonty' ścieżek. Akurat trafiłam na miejsce, w którym równiarka i walec pracowały, ale udało się jakoś bokiem przemknąć. Teraz droga równa i ubita, a i tak wcześniej była to 'autostrada' :D
Jazda singlem była dzisiaj super. Nie widać korzeni, więc trzeba być cały czas gotowym na podbicie kierownicy. Momentami tylko tylne gdzieś uskakiwało i czułam się wtedy jak na dzikim rumaku, który chce zrzucić jeźdźca :p A ten szelest spod kół i przejeżdżanie przez zaspy daje więcej frajdy, niż szuranie nogami kiedy było się dzieckiem :)
Chętnie pojeździłabym więcej, ale musiałam na zajęcia jechać :(
Kategoria Las, Samotnie
Bieganie.
Środa, 23 listopada 2011 | Rower: | temp 3.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Zimno, ale można chwilę pobiegać. Ja w ocieplanych spodniach, ale spotkałam też pana w krótkich spodenkach. Trasa ta co zawsze, czas 27:51
Kategoria Bez roweru, Bieganie, Las, Samotnie
Sprawdzić napęd.
Wtorek, 22 listopada 2011 | Rower:Kelly's Magic | temp 1.0˚
dst18.17/17.00km
w00:53h avg20.57kmh
vmax26.00kmh
Szaleństwo na kellysie!! :)
Już nie pamiętam kiedy ostatnio na nim jeździłam. Pierwsze wrażenie- jakoś dziwnie się siedzi. Teraz praktycznie tylko składak w użyciu i stąd ta moja niepamięć :p Od czasu zamontowania nowej korby nic nie przejechałam, więc trzeba było wreszcie ruszyć sprzęt.
Pobudka rano po 7. Nad lasem świeci słońce i jest pięknie. Jadę sobie spokojnie, żeby się zanadto nie zgrzać. Drogę przebiega mi wiewiórka, później spotykam rodzinę sójek. Jadę do mojej bardziej lubianej części lasu na południe. Stamtąd wskakuję na singielek skrajem lasu. Ścieżka widocznie wyjeżdżona, ale jadę dość ostrożnie, bo korzenie się pochowały i kierownica co chwilę podskakuje. Powoli zaczynają doskwierać marznące ręce. W głowę też mi się chłodno robi. I w tym momencie zaczęłam się zastanawiać, czemu ja kasku nie wzięłam. Przecież powinnam. Teraz jadę naprawdę ostrożnie tym singlem..Chciałam pojeździć z godzinkę, ale ręce już szczypią. Zatrzymuję się i rozcieram ile się da i trochę pomaga. Szkoda, że tak szybko się wychładzam, bo coraz bardziej zaczyna mi się podobać. Za chwilę coś mi się rusza przede mną na poboczu ścieżki. O kurczę, sarna. Jak zaczyna się zbierać do ucieczki to przez drogę przeskakują jeszcze dwie :O Fajne, tak zgrabnie przeskoczyły jeszcze przez drzewo i zniknęły. Mało mają dla siebie tego lasu. Wszędzie ścieżki, wszędzie ludzie, od rana do wieczora. Robi mi się coraz chłodniej, ale wpadam jeszcze na pomysł zmierzenia długości najczęstszej ostatnio trasy biegowej. Szczypać zaczynają powoli też nogi. Czemu ja nie wzięłam ochraniaczy? Przyspieszam, żeby jak najszybciej znaleźć się w domu, ale wtedy bardziej marznął też ręce..o ironio..
Przejazd przez zaorane pole zaliczam dzisiaj do najtrudniejszych odcinków :p Jak jechałam do lasu to niemalże stanęłam w jednym rowku. Przy przejeżdżaniu z powrotem przez muldy przednie koło staje w rowie i lecę na fikołka przez kierownicę, ale prędkość była niewielka i przechylam się na bok. Trochę czujności zabrakło chyba przez to przechłodzenie.
Kategoria Las, Samotnie
Jak oferma.
Środa, 16 listopada 2011 | Rower: | temp 4.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Od czasu biegu niepodległości nie biegałam, więc trzeba było się ruszyć. Dobiegając do lasu prawie go nie poznałam. Już nie ma kolorowych liści. Stoją gołe drzewa. Brzydko tak jest, szaro buro. Za to teraz jest dobry czas na obserwowanie ptaków :)
Ponownie zaorali pole. Musiałam skakać drobnymi kroczkami po muldach. I chyba przez to nadałam sobie szybkie tempo i małe kroki, przy których biegło mi się niezbyt dobrze. Czułam jakbym miała się za chwilę potknąć o własne nogi. Cały czas o coś zawadzałam. Może to częściowo przez liście przykrywające ścieżkę i fruwające pod nogami, ale tempo pewnie też się na taką trasę nie nadawało. Średnio zadowolona wróciłam do domu, żeby się zastanowić, jak powinno się biegać.
Kategoria Bez roweru, Bieganie, Las, Samotnie
Bieganie bez przyjemności.
Wtorek, 8 listopada 2011 | Rower: | temp 0.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Zimno, ale trzeba iść potrenować chociaż chwilę. W dodatku będzie to próba przegonienia kataru, który mi się kręci w nosie od niedzieli. W domu tylko rozgrzanie stawów i już na podwórku ok 200 m szybkiego marszu. Biegnie się dziwnie, tempo jako takie, a już pod koniec człapię noga za nogą. Przy takim powietrzu też się inaczej oddycha, jest gorzej. Ogólne wrażenie bardzo słabe i zadowolenie żadne :( Czy to częściowa wina braku ruchowej rozgrzewki?
Czas 28:00
Kategoria Bez roweru, Bieganie, Las, Samotnie
Bieganie.
Środa, 2 listopada 2011 | Rower: | temp 6.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Jak w mlecznej krainie..Za oknem mgła i mżawka, ale zwlekłam się z łóżka i pobiegłam. Chyba jeszcze jest za ciepło na ocieplaną bluzę rowerową z decathlona bo byłam cała mokra jak skończyłam biegać. Pogoda taka, że nawet ptakom się nie chce trelować w lesie i słuchałam ciszy.
Trasa ok. 8 km.
Czas 38:35
Kategoria Bez roweru, Bieganie, Las, Samotnie