Królewna Śnieżka :)
Środa, 18 stycznia 2012 | Rower: | temp -3.0˚
dst22.00/20.00km
w01:30h avg14.67kmh
vmax0.00kmh
Ciężko się było zebrać, bo za oknem zaczęło sypać. Wczoraj zastanawiałam się jaki trening zrobić, siłownia czy może coś na dworze? Z Tomkiem skonsultowałam i wyszło, że rower. Musiałam obiecać i jemu, i sobie, że wyjdę, chociażby nie wiem co się działo :p
Wychodzę koło południa. Cały czas pada. Trudno, jadę zdobywać nowe doświadczenia! Na klatce mijam listonosza, który bardzo zdziwiony przytrzymuje mi drzwi. Sama śmieję się do siebie, że wariat jestem :)
Byle szybciej dojechać do lasu, bo tam nie będzie wiało. Jadę dziewiczymi ścieżkami. Śnieg jeszcze przez nikogo nienaruszony. Sama 'zakładam' ślad rowerowy. Kurczę, nawet nie wiedziałam, że kilka cm puszku może stawiać taki opór przy toczeniu. Na singlu jednak już jakiś jednoślad był. Ludzi w lesie jest sopor. Jedni na sankach, inni z wózkami, jedni biegają na nogach inni pojawiają się z nartami. Jedzie się przyjemnie, ale coś szybko marznę w stopy. Dopiero później przypominam sobie, że nic nie podłożyłam pod blachę od spdów. Miała być godzinka jeżdżenia, a wyszło trochę więcej. Super się jeździło. Wróciłam mega zadowolona, że nie znalazłam sobie żadnej wymówki! Mam nadzieję wychodzić jeszcze na przejażdżki przy lekkim mrozie, bo póki trzyma to nie ma syfu, a ja błotników nie posiadam.
W domu od razu wchodzę do wanny, żeby się rozgrzać. To był jednak błąd, bo zmarznięte palce nie mogą tak szybko się rozgrzewać i okropnie bolą (jedyny minus dzisiejszego dnia).Zadowolona?
© magdafiszW ulubionej części kabackiego.
© magdafisz
Kategoria Las, Samotnie