Ja to mam szczęście!
Środa, 21 listopada 2012 | Rower:Kelly's Magic | temp 10.0˚
dst34.17/0.00km
w01:44h avg19.71kmh
vmax27.90kmh
Piękny dzień. Słońce i 10 stopni w Listopadzie nie często się zdarza.
Wczoraj spotkałam na ścieżkach leśnika pędzącego corsą, a dzisiaj na kole jechała mi straż miejska. Samochodem, po lesie. To się rozleniwili :p Już myślałam, że mnie będą chcieli zatrzymać bo długo za mną jechali. Może dlatego, że kilka razy z niedowierzaniem się oglądałam za siebie. Ale później gdzieś skręciłam, oni też jakoś inaczej pojechali. Wyjechaliśmy sobie na przeciw, minęliśmy się i więcej już ich nie widziałam.
O późnej porze roku przypominał tylko chłodny wiatr, który wychłodził mi palce w rękawiczkach. Ale dzisiaj to ja cwana byłam i wzięłam do kieszonki zimówki, tak w razie czego. Dlatego do domu dojechałam z ciepłymi paluchami :)
A widoki w lesie fajne, aż żal się nie zatrzymać i popatrzeć.
HR 142, 167
Kategoria Las, Samotnie
Powolne bieganie
Wtorek, 20 listopada 2012 | Rower: | temp 8.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Czas 1:02
Zrobiłam małą pętlę po lesie i wyszła ponad godzina truchtania.
HR 166, 180
Kategoria Bez roweru, Bieganie, Las, Samotnie
Powolne zamarzanie
Niedziela, 18 listopada 2012 | Rower:Kelly's Magic | temp 3.0˚
dst30.29/0.00km
w01:25h avg21.38kmh
vmax27.90kmh
Długo nic nie robiłam, więc mimo późnej pory zbieram się na rower.
Tomek mi tłumaczy ideę treningu wytrzymałości i każe jeździć spokojnie. Starałam się, ale to nie chce wychodzić. Na dodatek, że temperatura coraz niższa i spokojna jazda po prostu nie rozgrzewa :p
Musiałam zrobić przerwę na rozgrzewanie dłoni bo zamarzały. Dobrze, że nogi w neoprenowych owiewach miały komfort jako taki :)
Zbyt późne zebranie się z domu powoduje, że kończę jeździć w całkowitych ciemnościach. Przynajmniej po wyłonieniu się z lasu na polankę miałam przepiękny widok, pole skąpane we mgle oświetlone światłami miasta.
Mimo, że ręce szczypały po wejściu do domu, to chyba było warto pojeździć dzisiaj :)
HR 143, 169
Kategoria Las, Samotnie
Powolutku
Piątek, 16 listopada 2012 | Rower: | temp 7.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
żeby tętno nie skakało powyżej 180. Starałam się i starałam, ale to prawie niemożliwe, żeby przy takich założeniach biec :p
Już przy marszu na rozgrzewkę było ponad 130, więc jak tu robić, żeby się nie przemęczyć?
Czas 0:30
HR 172,180
Kategoria Bez roweru, Bieganie, Las, Samotnie
Test bez wyników
Środa, 14 listopada 2012 | Rower:Kelly's Magic | temp 5.0˚
dst33.15/0.00km
w01:20h avg24.86kmh
vmax34.90kmh
Dałam się namówić na rower. Miałam zrobić test drogowy wg Friela.
Dawno nie siedziałam na rowerze, na dodatek przy takiej pogodzie. Nie wiedziałam jak się ubrać. W końcu testowałam zimowe spodnie z decathlona, nowe neoprenowe owiewy wymienione za kupon wygrany w Piwnicznej, a na górze koszulka termoaktywna, bluza i kamizelka. Nowe były też rękawiczki dwupalczaste z decathlona.
Po 10 min rozgrzewki zaczęłam jechać na maksa. Nogi bolą, ale jadę tak jak na zawodach. Przeszkadza trochę katar, tyłek zaczyna boleć na siodełku, jest mi ciut za ciepło w rękawiczkach i kamizelce, ale nie mogę się już wycofać, więc twardo jadę dalej.
Po zakończeniu testu zmierzam do domu. Niestety trochę za daleko odjechałam i z 10 min schłodzenia wyszło jakieś 30 min. Tempo niskie, bo i nogi nie chcą się kręcić, ani tyłek na siodełku siedzieć. Na poprawę humoru pokazuje się bażant na polu :) Nie miałam jednak siły zatrzymywać się, żeby zrobić jakąkolwiek fotę ;/
W domu okazuje się, że pulsometr znowu spłatał figla i skasował dzisiejsze osiągi.
Kategoria Samotnie
Bieg Niepodległości.
Niedziela, 11 listopada 2012 | Rower: | temp 13.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Czas: 52:55
Od rana nastrój na bieganie jest i do tego zero stresu, więc powinno być dobrze.
Robię rozgrzewkę z Tomkiem i Pawłem, ale niedługą i ustawiamy się w tłumie oczekującym na start. Tym razem nie cofamy się za bardzo. Stajemy między 45 a 50 min. Chciałabym w tym roku sporo zejść z zeszłorocznego czasu. Tomek biegnie ze mną, więc ma kontrolować sytuację :)
W tym roku nie ociągam się na początku i dużo wyprzedzam. Po jakimś czasie można właściwie biec już swoim tempem i nie jest źle. Na półmetku mamy 25 min.
Teraz powrót z wiatrem, słońce już nie będzie oślepiać, więc teoretycznie powinno być lepiej. Ale było gorzej, coraz gorzej. Nagle ludzie zaczynają mi uciekać, moje tempo spada. Jest mi za ciepło, mimo że biegnę w spodenkach 3/4 i koszulce z krótkim rękawem. Na domiar złego coś mi się w brzuchu kręci i wszystko mnie w nim ściska. Wszystko nie tak, ale staram się biec.
Tomek próbuje motywować i zapowiada ciastka po ukończeniu biegu. Wiem, że chciał dobrze, ale jak pomyślałam o ciastkach to mi się jeszcze gorzej zrobiło. Na 7,5 km na wiadukcie jest już naprawdę powoli a dalej jest już tylko gorzej. Ciągnę się noga za nogą.
"Finisz" w moim wykonaniu zaczyna się na skrzyżowaniu z Miłą, czyli jakieś 400 m. Przyspieszam ile mogę i tak jak w zeszłym roku kolka mnie tak łapie, że przed samą kreską zwalniam. Mieliśmy z Tomkiem wbiec na metę z rękami w górze, ale ja nawet nie pamiętam jak się znalazłam za strefą pomiaru czasu. Chyba Tomek mnie tam wciągnął :) W każdym razie, dzięki :)
Okropnie zmęczona byłam do końca dnia. Nawet nie potrafiłam się rozpędzić na rozbieganiu :p Nie miałam siły dosłownie na nic i mogłabym leżeć cały czas.
Co do zadowolenia, średnie. Po dobrym początku cała druga połowa umierania. Może za szybko zaczęłam?
Czas z pulsometru wcale nie pokazywał krótszego czasu niż w zeszłym roku, ale czas oficjalny 52:55, czyli 30 sek mnie. To w końcu sukces? Nie wiem, chyba mnie było stać na trochę więcej.
HR 188, 217
Kategoria Bez roweru, Bieganie, W Towarzystwie, zawody
Lekko i krótko
Piątek, 9 listopada 2012 | Rower: | temp ˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Czas 0:30
HR 176, 190
Kategoria Bez roweru, Bieganie, Las, Samotnie
Oj jak ciężko
Środa, 7 listopada 2012 | Rower: | temp 9.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Czas 0:41
Ciężko było się zebrać, a później ciężko było biegać. Dzisiaj też miałam poprzyspieszać, ale nie miałam siły/weny tego robić. Znowu rytm kroku i oddechu jakiś pomieszany. Na dodatek wiało mi w oczy, które zaczęły łzawić i nieostro widziałam ścieżki. Mimo wszystko cieszę się, że udało mi się dobiec do końca :)
HR 182, 207
Kategoria Bez roweru, Bieganie, Las, Samotnie
Ostatni tydzień przygotowań trzeba dobrze zacząć
Poniedziałek, 5 listopada 2012 | Rower: | temp 9.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Czas 0:42
Bo trochę zawaliłam bieganie w ten długi weekend.
Od rana pada. W lesie pewnie będzie bagienko. To tym razem zrobię więcej chodników, a przy okazji nawiedzę górkę, do której się przymierzam od zeszłego roku.
W drodze na Imielin kilka przyspieszeń. Cholera, męczące to :p Zauważyłam też, że jak chcę szybko biec to zaczynam człapać, bo ląduję na śródstopiu. Po 15 min jestem na górce. Eksploruję z kilku stron i stwierdzam, że się nadaje na treningi :D Można kombinować z kilku stron i wybierać nachylenie/długość podbiegu. Jak się nie biegnie ścieżką to niestety jest duże prawdopodobieństwo wdepnięcia w psie G, albo wpadnięcia w dołek wykopany przez czworonogi, ale może uda mi się ustrzec tych niespodzianek. Na górce przynajmniej wiem, że biegnę mocniej. Pulsometr po raz kolejny przy bieganiu w górę pokazał HR max 212, więc teoria o błędzie pomiaru została obalona!
HR 182, 212
Kategoria Bez roweru, Bieganie, Samotnie
Krótko z Tomkiem
Wtorek, 30 października 2012 | Rower: | temp 3.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Czas 0:30
Na dworze chłodno ale jak jest towarzystwo do biegania to łatwiej jest się zebrać :) Tomek od razu wypruł do przodu, ale szybko zwolnił i dostosował swoje tempo do mojego, bo po wczorajszym bieganiu chciałam zrobić tylko lekką przebieżkę. Generalnie pewnie się wynudził ze mną, bo nie dość, że musiał wolno biec to jeszcze nie pogadał. Nie potrafię rozmawiać jak biegnę, brakuje do tego tchu :p
HR 180, 194
Kategoria Bez roweru, Bieganie, W Towarzystwie