Chmary komarów

Środa, 15 maja 2013 | Rower:Accent Peak | temp 25.0˚ dst18.10/0.00km w01:00h avg18.10kmh vmax26.00kmh

Dzisiaj jazda dla odpoczynku czyli leniwie. Przez chwilę nawet pomyślałam, żeby nie brać okularów ani kasku skoro mam się tylko lekko toczyć. W końcu jednak ubrałam się standardowo. No i całe szczęście. Tyle robactwa lata w powietrzu, że strach jest jechać z otwartymi ustami, a mimo okularów niektóre muchy i tak się przedostają do oczu.

Bagnisko
HR 122, 164


Kategoria Las, Samotnie

Na otwartym terenie, gdzie mało prawdopoe jest przez ptaka ustrzelenie ;)

Wtorek, 14 maja 2013 | Rower: | temp 20.0˚ dst40.60/0.00km w01:39h avg24.61kmh vmax44.30kmh

Dzisiaj bardzo przyjemna pogoda na jeżdżenie, nie za zimno, nie za ciepło. Zrobiłam rundę po asfaltach a później sprinty w wersji przyspieszonej, żeby wyjazd nie trwał za długo. Szprinty bardzo szybkie, rozpędzałam się do 44 km/h :O
A jak wracałam do domu to słoneczko się chowało za drzewa


Kategoria Samotnie

Ustrzelona

Poniedziałek, 13 maja 2013 | Rower:Accent Peak | temp 16.0˚ dst39.90/0.00km w01:39h avg24.18kmh vmax35.90kmh

Ciemna chmura krążyła i straszyła deszczem, dlatego kręcę się po okolicy, żeby móc szybko ewakuować się do domu. Z braku odgórnych zaleceń co do dzisiejszej jazdy wymyśliłam sobie jazdę z niską kadencją, żeby sprintów nie robić ;)
W lesie ptaki świergoczą jak głupie. Większość się nie ujawnia, słychać tylko jak śpiewają, a nie można ich zobaczyć. W czasie ostatnich, leniwych 10 minut zostałam ustrzelona przez jakiegoś ptaka tajniaka.

HR 149, 176


Kategoria Las, Samotnie

Spalanie

Niedziela, 12 maja 2013 | Rower:Accent Peak | temp 15.0˚ dst51.30/0.00km w01:58h avg26.08kmh vmax41.10kmh

Po trzech dniach przerwy od roweru wsiadam dodatkowo zmotywowana do spalania kalorii pochłoniętych w niedzielę przy stole. Robię sobie imitację wyścigu. Pierwsze przyspieszenie do 38 km/h robię żeby uciec przed chcącym mnie dopaść psem. Później niby pod jakiś wiatr jadę, ale bez problemu udaje mi się utrzymać prędkość koło 30. Udaje mnie się również przewieźć kolarza na kole, ale chociaż podziękował jak się odłączał :p Przed schłodzeniem robię jeszcze dwa przyspieszenia do 38, tak dla sportu :p
Dzisiaj z wiadomości obserwacyjnych: 5 bażanciakowych i 4 bażanty :)
HR 154, 184


Kategoria Samotnie

Asfalty

Środa, 8 maja 2013 | Rower: | temp 25.0˚ dst39.20/0.00km w01:40h avg23.52kmh vmax40.40kmh

Wreszcie jazda przy ciepełku, ale niestety ciepełko rozleniwia i dużo gorzej się kręci. Mam wrażenie, że jadę mocniej, niż pokazuje mi pulsometr. A może oszukiwał mnie, bo ma słabe baterie i co jakiś czas traci sygnał.
HR 147,180


Kategoria Samotnie

Po lesie

Wtorek, 7 maja 2013 | Rower:Accent Peak | temp 21.0˚ dst40.30/0.00km w01:52h avg21.59kmh vmax38.80kmh

O ile jazda ze średnią intensywnością po lesie jest łatwa, to już zrobienie sprintów jest trudne. Na pierwszy rzut oka niby równe, ale jednak lekko dziurawe ścieżki potęgują odczucie prędkości i boję się o utrzymanie roweru. W dodatku trzeba było trochę slalomować wśród pieszych, więc wtedy jeszcze bardziej się zniechęciłam do przyspieszeń. Przez te wszystkie 'niedogodności' jakoś dziwnie długo wyszło.
HR 152, 184


Kategoria Samotnie, Las

Modyfikacje

Sobota, 4 maja 2013 | Rower:Accent Peak | temp 15.0˚ dst20.70/0.00km w01:13h avg17.01kmh vmax22.50kmh

Tak spokojnie to chyba nigdy nie jechałam, leniwie kręciłam byle tylko wybiła godzina. W tym czasie było kilka postojów i modyfikacji ustawienia siodełka, żeby wreszcie zaczęło pasować :p No i podpasowało się wreszcie, zobaczymy jak się sprawdzi jutro na zawodach.

Przebijające się słoneczko na polach
HR 112, 155



Rower obklejony dżdżownicami

Piątek, 3 maja 2013 | Rower:Accent Peak | temp 14.0˚ dst25.10/0.00km w01:04h avg23.53kmh vmax39.00kmh

Padało wczoraj, padało dzisiaj, ale w końcu przestało. Wyjechałam na asfalty konstańcińskie. Znikomy ruch samochodowy, rowerowy praktycznie zerowy. Trzeba było kilka kałuż omijać, ale ze względu na pustki na drodze nie było to ani uciążliwe, ani niebezpieczne. Zaczęło się rozpogadzać i nawet słońce chwilami wyglądało :)

Pochmurno, z przejaśnieniami
Najmniej przyjemne podczas jazdy było jednak zaobserwowanie dżdżownicy na amorze. Po przejechaniu kilku nierówności spadła z powrotem na asfalt, ale kawałek ją przewiozłam :p
A w domu omiatając rower z piachu znalazłam jeszcze jedne szczątki na sztycy, fuj :p
HR 153, 182


Kategoria Samotnie

Zlani

Czwartek, 2 maja 2013 | Rower:Accent Peak | temp 12.0˚ dst23.40/0.00km w01:07h avg20.96kmh vmax0.00kmh

Pogoda utrzymuje się mniej więcej taka, jak wczoraj w Murowanej, czyli nie ciepło, ale znośnie. Długo z Tomkiem leniuchujemy po wczorajszym ściganiu, ale koło 14 zbieramy się na rozjazd. Wychodzimy chyba w ostatnim momencie, kiedy pogoda jest jeszcze całkiem dobra. Po dojechaniu do Brwinowa zaczyna lekko kropić, a zanim dojeżdżamy do Pruszkowa to już pada. Zanim dojeżdżamy do domu kapie z nas równo. I jak tu jechać powoli, kiedy masz świadomość, że im szybciej popedałujesz, tym szybciej przestaniesz moknąć :p


Kategoria W Towarzystwie

Murowana Goślina

Środa, 1 maja 2013 | Rower:Accent Peak | temp 15.0˚ dst77.20/0.00km w03:42h avg20.86kmh vmax52.90kmh

Hura, Hura, inauguracja maratonów w górach!
Nie w tym roku. Tym razem tradycja spędzania majówki w Złotym Stoku została przerwana, bo maraton wylądował pod Poznaniem. Będzie więc debiut w Murowanej Goślinie na najdłuższej dla mnie, jak dotąd w tym roku, trasie 76 km :)
Początek szybki, wszyscy uciekają by na ścieżkach nad Wartą i tak jechać gęsiego. Jest trochę górek, podbiegów i przepraw przez wodę. Miałam szczęście, że na przejeździe przez mały strumyczek, byłam przed osobą, która się tam postanowiła skąpać i przyblokować lekko ruch :p
Po przejechaniu pętli mini zrobiło się przede mną praktycznie pusto. Spadek sił i trzeszczący napęd nie powoduje, że jedzie się łatwo. Po złapaniu koła chłopakowi z Poznania i po krótkiej rozmowie jedzie mi się dużo lepiej i zaczynam doganiać. Przed Dziewiczą mijam Kasię, która słabo się dziś czuje. O Dziewiczej słyszałam dużo i szybko odpuszczam, bo walka z każdym centymetrem pod górę spowoduje zbyt duże zmęczenie, a do mety jeszcze daleko :p
Przede mną cały czas nikogo i mocno pilnuję oznaczeń, bo nie raz myślałam, że się zgubiłam. Przecież to nie możliwe, żebym jechała w takiej czarnej dziurze :p A wszyscy mówili, że grunt to złapać dobre koło :p
Wypłaszcza się coraz bardziej, więc czuję, że meta już blisko. Na ok 5 km przed metą wyprzedza mnie czołówka GIGA w strojach Sante. Dogania mnie też grupka panów, z którymi gdzieś tam na trasie się wcześniej ścigałam. Zanim wyjeżdżamy z lasu jednak odskakuję i na metę wpadam zaraz za dwoma chłopakami, których już nie dałam rady dogonić. Okazuje się, że niedługo za mną wjeżdża Ela z teamu i Ania z northeca. Czyli mały sukces jest :)
Czas 3:42, K2 9/17
HR 173, 199


Kategoria Las, PTU Eclipse Biketires, zawody