Kiedy 3 minuty to wieczność, a 2 minuty mijają w mgnieniu oka

Środa, 19 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 24.0˚ dst37.10/0.00km w02:24h avg15.46kmh vmax41.80kmh

Tomek wymyślił morderczy trening, 3 minuty na maksa (czyli teoretycznie powyżej tętna 195 :p) i 2 minuty odpoczynku. I tak 5 razy. Za żadnym razem nie udało się wkręcić odpowiednio wysoko, tętno zatrzymywało się przeważnie na 178. Za trzecim razem o mało się nie popłakałam, strasznie się zasapałam i było mi niedobrze. Akurat wtedy minęłam się z Grześkiem :p Musiałam mieć nietęgą minę, ale poznał i odmachał ;)
Do domu wracam jednak z poczuciem, że popracowałam dziś nad formą ;)

HR 154, 193


Kategoria Samotnie

Lekkie kręcenie

Wtorek, 18 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 20.0˚ dst33.00/0.00km w01:33h avg21.29kmh vmax28.40kmh

I amnezja, bo nie pamiętam co się działo podczas jazdy.
HR 131, 161


Kategoria Samotnie

Rozjazd na Przełęcz Okraj

Niedziela, 16 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 23.0˚ dst31.40/0.00km w02:04h avg15.19kmh vmax55.80kmh

Wyjeżdżamy z kwatery przed 10. Mieliśmy atakować Przełęcz Karkonoską, ale po drodze spotykamy Dorotę i Bartka, którzy wybierali się właśnie na Okraj. Daliśmy się namówić i jedziemy razem z nimi.
Okazuje się to być strzałem w dziesiątkę. Blisko 10 km podjazd, o niezbyt stromym nachyleniu, wjechany w spokojnym tempie, przynajmniej w moim przypadku :p
Na górze odbijamy z Tomkiem w teren i Tabaczaną ścieżką zjeżdżamy do Karpacza. Czasem schodzimy, czasem podchodzimy, ale widoki i zupełny brak ludzi na szlakach są cudowne!



Gdzieś po drodze dziurawię dętkę, z której powoli uchodzi powietrze. Całe szczęście na tyle powoli, że o dziurze dowiadujemy się już po dojechaniu na kwaterę.
W tym roku przekroczyłam już swoją średnią dziurawych gum na sezon. Wcześniej zdarzała się raz na rok, a teraz dwie w dwa dni. Niedobrze :p
HR 143, 182


Kategoria góry, Las, W Towarzystwie

Karpacz

Sobota, 15 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 49.5˚ dst50.00/0.00km w04:45h avg10.53kmh vmax0.00kmh

Trasa owiana legendami, więc zmierzenie się z nią po raz pierwszy to wyzwanie. Od wczoraj jednak jestem całkowicie spokojna i w sumie nie podchodzę do dzisiejszej jazdy jak do wyścigu, a jak do wielkiej przygody :)

Po starcie Giga, stojąc w kolejce do toi-toia odbieram tel od Wilka. Myślę sobie 'oho, niedawno wystartowali i już jakieś problemy?'. Paweł jednak przekazuje mi inną inf. - 'Tomek zapomniał Ci powiedzieć, że masz luzy na sterach. Idź koniecznie do serwisu zanim wystartujesz'. Ok, przyjęłam :)

Początek niewyraźny
A tak w skrócie, żeby nie za dużo się rozpisywać, co zapamiętam z trasy w Karpaczu:
- dobrą dyspozycję na podjazdach - pierwszy podjazd mocno, wyprzedzam większość konkurentek ze swojej kategorii;
- pechowy kapeć na 8 km, a później jeszcze większego pechowca, który minutę po tym jak zaczęłam zabierać się do zmiany gumy, zaliczył glebę i wybił sobie łokieć;
- zmagania ze zmianą gumy - najpierw walka z suwakiem torebki podsiodłowej, która nie chciał się otworzyć dobrych kilka minut, a później ze zdjęciem opony z obręczy;
- stracone minuty przełożyły się na całą masę ludzi, którzy mnie wyprzedzili podczas przymusowego postoju. Ciężko się niektórych wyprzedzało, niektórzy mimo próśb nie chcieli ustąpić drogi i musiałam czekać na okazję do wyprzedzania;
- jazda w ogonie ma jednak swoje małe plusy, ale dopiero po rozdzieleniu dystansów mini i mega. Uniknęłam jazdy w ścisku na niektórych wąskich ścieżkach, na których jak ktoś zrobi błąd i zejdzie z roweru, to blokuje całą resztę. Na zjazdach też miałam dobry widok na kilka metrów w przód;
- pozytywne nastawienie do zjazdów i nie wiem jakim cudem względny brak strachu :p Jak widziałam oznaczenie dwoma wykrzyknikami to spokojnie jechałam, bo nauczyłam się, że te jeszcze są dla mnie osiągalne. A zjechanie takich odcinków podbudowuje. Podbudowuje również, jak puszcza Cię chłopak na fulu, który dogonił Cię na odcinku bardziej płaskim i przed kolejnymi zjazdami mówi 'jedź przede mną bo lepiej zjeżdżasz' :)
- wjechanie na tereny znane z zeszłorocznej edycji Akademickich Mistrzostw Polski przywołały miłe wspomnienia;
- podjeżdżanie kamyków i kamyczków, na których rower tańczy w prawo i w lewo, i jak ostatecznie udaje się wyjechać na prostą;
- miłe spotkanie na trasie znajomych zawodników z dystansu Giga, m.in. JPBike, kóry informuje mnie, że Tomek jest daleko z przodu, Jurka z teamu, czy Bartka, który mija mnie na zjeździe i dopinguje okrzykiem 'Magda, ogień!';
- hardcorowe odcinki w dół, teoretycznie MTB, teoretycznie do zjechania, na których nogi bolą od schodzenia;

Ostatnie odcinki przed metą pokonane spacerkiem
- hardcorowe odcinki w dół, na których trzęsą się nogi ze zmęczenia i ze strachu, na których myśli się, że zaraz pewnie będzie trzeba sprowadzać, albo zaraz się fiknie przez kierownicę, a które się dojeżdża do końca;



Na mecie euforia :)

Ogólnie rzecz ujmując jestem oczarowana trasą w Karpaczu. Było ciężko pod górę, było ciężko w dół, ale dzięki temu satysfakcja jest ogromna. Szkoda straconych minut, bo może udałoby się nawiązać jakąś walkę o miejsce na mecie, ale nie to jest najważniejsze. Super, że udało się dojechać cało, bez przykrych wypadków.
I co najważniejsze, do zobaczenia w Karpaczu za rok. Tym razem nie mam wątpliwości, czy chcę jechać czy nie ;)

1878 w górę
HR 171, 200


Kategoria góry, Las, PTU Eclipse Biketires, W Towarzystwie, zawody

Przedmaratonowy objazd Karpacza

Piątek, 14 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 20.0˚ dst14.50/0.00km w01:18h avg11.15kmh vmax43.40kmh

Na czele Jarek i Tomek oprowadzają mnie po Karpaczu, oczywiście po najlepszych możliwych do znalezienia ścieżkach :p



Spotkanie z dzikiem zaliczone :)
Jedziemy końcówką trasy maratonu, jest kilka niezjeżdżalnych dla mnie zjazdów m. in. słynne agrafki. Ale jak do tego miejsca dotrwam cało to będzie sukces i nie ma co się martwić tym odcinkiem trasy ;) Jakoś to będzie.

HR 126, 189


Kategoria góry, Las, W Towarzystwie

Szybkie powolne kręcenie

Czwartek, 13 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 25.0˚ dst14.70/0.00km w00:50h avg17.64kmh vmax23.20kmh

Luźna i krótka jazda, więc można wjechać w las i sprawdzić przy okazji warunki po tygodniach opadów. Mimo luźnego kręcenia komary mnie nie zjadły, ale spacerowicze chodzą z kapotami zarzuconymi na głowę.
Początkowo chciałam się wykręcić z dzisiejszego kręcenia. Wymówką był teoretycznie deficyt czasu. Ale jednak sama się zaskoczyłam, że udało mi się ogarnąć wyjście na rower i późniejsze obowiązki, mimo tego, że z pracy wyszłam pół godziny później niż zawsze :p Jestem z siebie dumna :D
HR 113, 138


Kategoria Las, Samotnie

Wysyp rowerzystów

Środa, 12 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 23.0˚ dst42.20/0.00km w01:36h avg26.38kmh vmax40.40kmh

Dzisiaj do zrobienia interwały 15 minutowe w S3, wykonane bez problemów, a to cieszy :)
Pogoda dzisiaj sprzyjała kolarzom i wystąpiło bardzo duże oblężenie asfaltów dwuśladami. Ale dzisiaj nie było na mnie mocnych, średnia podczas interwałów powyżej 30 km/h. A co by było gdybym nie jeździła na tak szerokich oponach :p


Kategoria Samotnie

Zając w siatce

Wtorek, 11 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 18.0˚ dst38.20/0.00km w01:36h avg23.88kmh vmax42.60kmh

Wieczorem trawiaste boiska należące do szkoły w konstancinie były zraszane. Nie to jednak zwróciło moją uwagę. W bramce siedział sobie królik i coś trusiał. Czyżby powiększał sobie wyjście bo nie mógł przejść przez przeszkodę? :p

HR 136, 186


Kategoria Samotnie

Festiwal chmur i burz

Sobota, 8 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp ˚ dst38.00/0.00km w01:24h avg27.14kmh vmax41.10kmh

Już zjeżdżając ze skarpy widziałam ciemne chmury kręcące się nad Wisłą, a później dla pewności, że będzie padać, zaczęło błyskać.
Chmura jednak nie była olbrzymia, więc istniała szansa, że mnie nie zmoczy.
A jednak zmoczyło. Mokłam tylko przez jakieś 2 min, ale zlało mnie od góry do dołu. Przejażdżka jednak zrobiona i nawet udana. A przecież o to chodzi, żeby było zadowolenie ;)
HR 151, 182


Kategoria Samotnie

Idealna pogoda

Czwartek, 6 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 25.0˚ dst38.30/0.00km w01:33h avg24.71kmh vmax46.50kmh

Po ostatnich chłodach trochę się ociepliło, ale nie za mocno, i taka właśnie pogoda jest dla mnie idealna na rower.
HR 143, 189


Kategoria Samotnie