Luty, 2012
Dystans całkowity: | 137.99 km (w terenie 38.00 km; 27.54%) |
Czas w ruchu: | 06:38 |
Średnia prędkość: | 20.80 km/h |
Maksymalna prędkość: | 36.50 km/h |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 27.60 km i 1h 19m |
Więcej statystyk |
Siłownia.
Poniedziałek, 13 lutego 2012 | Rower: | temp ˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Przysiady na 'berecie' w wypadzie na każdą nogę 10/10/10
suwnica 60x20/20/20 (huraa, podnoszę więcej niż ważę :P)
prostowanie nóg obc7x20/20/20
zginanie nóg obc8x20/20/20
biceps obc4x20/20 2x20
triceps 3x19 2x20/20
odwodziciel 45+7,5x20/20/20
ściąganie 6x20 9,5x20 6+2obciążnikix20
wiosłowanie na stojąco 20/20/20
grzbiet 20 2,5x20/20
na koniec 20 min na wiosłach. tym razem przy mniejszym obciążeniu, tempo 2.26 na 500 m, i tym razem mi się strasznie dłużyła każda minuta. dzisiaj jakoś niewygodnie się usadziłam, cały czas ciągnęły mnie pośladki.
Na początku i końcu pobytu na siłowni byłam blisko sali, na której były zajęcia. Akurat dwa razy trafiłam na ich końcówkę, czyli spokojniejszą muzykę do rozciągania. Dziwnym trafem wszystkie spokojne piosenki były dzisiaj śpiewane przez Whitney (jak to śmierć potrafi podnieść popularność piosenkarzy :p).
Kategoria Bez roweru, Samotnie, siłownia
Pojeździć tyle ile się da.
Środa, 8 lutego 2012 | Rower:Kelly's Magic | temp -5.0˚
dst22.00/20.00km
w01:25h avg15.53kmh
vmax0.00kmh
Miało się ocieplić, to pojawiły się myśli o przejażdżce. Po triathlonie zamontowałam siodełko pożyczone od Damiana, więc była dodatkowa chęć do jazdy.
Jak się ubierałam to cały czas myślałam, że będzie ciepło. No bo przecież przy -5 marznie się mniej niż przy -20 :p
Pierwsze zaczynają tym razem odmarzać palce u rąk. Przy okazji przenoszenia roweru przez przewalone drzewo na singlu, zagapiłam się i nie wstrzeliłam się w ścieżkę omijającą przeszkodę, zatrzymałam się na chwilę i rozgrzałam palce. Przy okazji posłuchałam jak trelują ptaki. Słonko grzało mnie w plecy i było mi wtedy bardzo przyjemnie :)
Powoli zaczynam tracić czucie w stopach, czyli niedługo będzie koniec jazdy. Ale chociaż godzinkę trzeba wytrzymać! Na ścieżkach faktycznie sam lód. Teraz trochę zamaskowany pod puszkiem ze śniegu, ale tylne koło momentami rwie się do tańca. A jakie wertepy są na tych ścieżkach, omg. Wytelepało mnie na tym siodełku. Ale, ale. Przecież to są idealne warunki do testowania! :) Gdyby tylko dało się pojeździć dłużej to bym mogła już ocenić, czy mi na nim wygodnie, czy nie. Na razie jest w porządku.
Stopy zaczynają już szczypać i boleć przy pedałowaniu, więc ostatni raz jadę na singla i kieruję się do domu. Szkoda, że nie chce mi się nawet zatrzymać na zdjęcie, ale ból jest coraz bardziej nieznośny i po prostu spieszy mi się do ciepełka.
Przed wyjazdem z lasu zauważam dziwną konstrukcję. Wysoka sterta patyków, starannie ułożona. Pewnie powstała przez te duże mrozy, żeby służyć zwierzętom, ale w jaki sposób i jakim zwierzętom? Wejścia chyba nie miało. Z boku wisiały dwa karmniki zrobione z pięciolitrowych baniaków. A wyglądało to tak:
Ciekawa konstrukcja to jak mogłam nie zrobić zdjęcia :p Przynajmniej resztę drogi o tym myślałam i stopy zeszły na drugi plan :p
Dystans przewidywany bo dalej nie mam baterii w liczniku.
Kategoria Las, Samotnie
Siłownia.
Poniedziałek, 6 lutego 2012 | Rower: | temp ˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Teraz mam więcej luzu, więc na siłowni byłam dzisiaj ponad 2 godziny :p
przysiady na półpiłce 20/20
suwnica 40x20/20 60x20/10
prostowanie nóg obc7x20/20/20
zginanie nóg obc7x20/20 obc8x20
biceps obc4x20/20/20
ściąganie do klatki 9,5x20/20/20
wiosłowanie na stojąco 20/20/20
grzbiet 20/20 2x20
Później z Gosią 15 min na bieżni, 20 min na rowerze i duużo brzuchów :)
Kategoria Bez roweru, siłownia, W Towarzystwie
ABT
Czwartek, 2 lutego 2012 | Rower: | temp ˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
NA siłowni jestem godzinę wcześniej, żeby zrobić to, czego nie będzie na abt. Czyli głównie plecy, ręce.
zginanie nóg 7x20/20/20
biceps obc3x20/20 obc4x20
ściąganie do klatki 9,5x20/20/20
wiosłowanie na stojąco 20/20/20
grzbiet 20/20/20
Później poszalałam 20 min na ergometrze. Nigdy na tym nie siedziałam i zanim załapałam jak to się robi, to miałam tempo powyżej 5 min na 500 m :p Ale jak się wkręciłam w tempo to trzymałam około 2:50-3:00 min/500m. Czułam się nie bardzo zmęczona, jedynie bolały mnie dłonie od trzymania tego drążka.
A na zajęciach rzeź. Nogi mi prawie odpadły :p
Kategoria Bez roweru, siłownia, W Towarzystwie