W Towarzystwie
Dystans całkowity: | 8604.02 km (w terenie 1772.53 km; 20.60%) |
Czas w ruchu: | 433:16 |
Średnia prędkość: | 19.27 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.20 km/h |
Liczba aktywności: | 178 |
Średnio na aktywność: | 48.61 km i 2h 31m |
Więcej statystyk |
Z wiatrem.
Sobota, 4 lipca 2009 | Rower:Wheeler 600 | temp 25.0˚
dst49.40/5.00km
w02:17h avg21.64kmh
vmax31.60kmh
Od Tomka z Józefowa do Bronisz do pracy. A później powrót na Kabaty przez Szeligi, Górczewską, Prymasa, Pole mok., Wołoską, Al. Lotników, K.E.N. Warunki pogodowe bardzo sprzyjające: cały czas z wiatrem i odpowiednia temperatura =)
Zaraz po odświeżeniu się przejażdżka do Powsina na ognisko.
Kategoria W Towarzystwie
Pierwsza prawdziwa wycieczka po Kampinosie.
Wtorek, 30 czerwca 2009 | Rower: | temp 28.0˚
dst60.60/26.50km
w03:22h avg18.00kmh
vmax33.00kmh
Pierwsza wycieczka nastawiona prawie całkowicie na przejazd po lesie :) Moim przewodnikiem przywódcą) był Tomek.
Spotkaliśmy się w centrum i dojechaliśmy metrem na Młociny. Zaopatrzyliśmy się w prowiant i ruszyliśmy w drogę. Jechaliśmy czarnym szlakiem aż tu nagle coś jakieś 50m przed nami przebiega nam drogę. Ja nie bardzo znając trasę myślałam, że przetniemy jakiś szlak i zaraz zobaczę ludzi idących za psopodobnym stworzeniem. Ale nie! Nie było żadnej ścieżki. To musiał być jakiś dziki zwierz :)
Pierwszy przystanek w sklepie w Dziekanowie na loda i zimną oranżadę. Drugi przystanek w sklepie w Palmirach na zimne picie. Zrobiło się strasznie gorąco i trzeba było się jakoś chłodzić. Ochłody potrzebowały też nasze opony, które przejechały po świeżo kładzionym asfalcie. Dłuższy postój na cmentarzu w Palmirach. Dalej fajnym odcinkiem trasy do Truskawia. Później to nie wiem jak trasa wyglądała. Jechaliśmy przez Budy i asfaltem przez Borzęcin do Płochocina.
Po drodze zaczęło grzmić, błyskać ale burza nas ominęła. Lekko kropiło ale to nie przeszkadzało. Nawet przydało się trochę takiej ochłody.
Ja zato zaczęłam opadać z sił. Zaczęła się walka z wiatrem i ze swoimi słabościami. Całe szczęście Tomek dodawał otuchy i motywował do dalszej jazdy. A już momentami miałam ochotę
rzucić ten rower do rowu i łapać okazję :p Szczęśliwie udało się dojechać. Byłam tak samo zmęczona jak i zadowolona. Ale ogólnie wycieczka udana. Może było trochę za ciepło, ale lepsze to niż deszcz.
Wieczorem jeszcze rowerem pod most na urodziny Psikusia. Komary ostro atakowały. I gdyby nie to byłoby bardzo przyjemnie.
Kategoria Las, W Towarzystwie
park na Kępie Potockiej
Niedziela, 17 maja 2009 | Rower: | temp ˚
dst54.25/0.00km
w02:40h avg20.34kmh
vmax32.00kmh
pogoda rano nie sprzyjała ale później zaczęło się przejaśniać i zrobiło się całkiem przyjemnie, akurat na przejażdżkę z Tomkiem. celem była Kępa potocka bo nie za daleko(późno wyjechaliśmy z Kabat) i droga dobra (wzdłuż Rosoła, później Czerniakowską i wzdłuż Wisły). stamtąd do maca przy Powązkach (nawet nie bardzo wiem którędy bo Tomek prowadził, ale cytadelę mijaliśmy).później już powrót do domu wzdłuż Prymasa do zachodniego. tam się rozjechaliśmy w swoje strony. przez pole mokotowskie do Wołoskiej, Woronicza, Niepodległości i do KEN-u.
Kategoria W Towarzystwie