Być jak Forest Gump.
Poniedziałek, 29 października 2012 | Rower: | temp 2.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Czas: 1:09
Długo odwlekałam godzinę wyjścia na dwór przez za dużo niepotrzebnych obaw o stan ścieżek w lesie. Jest zmarznięty i nierówny śnieg, jest błoto i kałuże, a na dodatek sporo połamanych i poprzewracanych w poprzek ścieżek drzew (pewnie po tych sobotnich opadach śniegu), ale biec się da :D
Po pewnym czasie było wprost idealnie. Nie czułam chłodu, nie czułam zmęczenia, nie przeszkadzało mi chlapanie pod nogami. Czułam się jak Forest Gump, który po prostu biegł i nawet nie myślał o tym, żeby przestać. Dzisiaj zrobiłam taką kombinację po ścieżkach, jakiej jeszcze nigdy nie było, bo po prostu chciało mi się biec! Jedyny błąd jaki dzisiaj popełniłam to wyjście z domu za późno. Jak wybiegałam z lasu to było już na tyle ciemno, że nie wiedziałam po czym biegnę, a kierowałam się tylko ciemnymi ścieżkami wydeptanymi na śniegu.
Końcówkę do domu wydłużyłam sobie jeszcze o kilka chodników, ale w sumie i tak nie chciało mi się kończyć ;)
HR av 181, max 187
Kategoria Bez roweru, Bieganie, Las, Samotnie