Kryzys.
Wtorek, 23 października 2012 | Rower: | temp 15.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Czas: 0:45
Od początku jakoś nie mogłam się wbić w rytm. Nogi nie chciały stawiać długich kroków, obijały się o siebie. Może za szybko chciałam zacząć. Później jednak nie było lepiej. Wkurzyłam się na pulsaka, który znowu (mimo upewnienia się, że włączyłam) nie pokazywał czasu treningu. Wrr. W jakieś pole magnetyczne wbiegam czy co? Bo to było mniej więcej na tej trasie co w piątek, więc oszacowałam sobie czas. Ale byłam zła, że nic dzisiaj nie idzie tak, jak ma iść :p
Miałam też dzisiaj dziwne wrażenie, że muszę więcej powietrza wydychać, niż wciągać w płuca. Nie wiem jak mam zazwyczaj, ale dzisiaj rytm oddechów 3:1 (wdech:wydech).
HR av 167, max 193.
Kategoria Bez roweru, Bieganie, Las, Samotnie