Ciężka noga.
Poniedziałek, 10 września 2012 | Rower:Kelly's Magic | temp 24.0˚
dst18.48/0.00km
w00:55h avg20.16kmh
vmax28.40kmh
Po południu już nie było tak łatwo jak rano się turlać. Zasiedzenie przed komputerem spowodowało, że lewe udo i łydka dają lekko o sobie znać. Dzisiaj byłam niczym lokomotywa:
"Najpierw powoli
jak żółw ociężale
Ruszyła maszyna po szynach ospale.
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem"
Światła nie pomagały. Co chwilę musiałam stawać i zaraz znowu się rozpędzać. A jeszcze wiatr się jakiś zrywał i dmuchał w twarz.
Tomek nie dowiózł mi mojego kasku, więc wracałam po chodnikach. Przejazd tą trasą upewnił mnie, że jazda ulicami jest o niebo lepsza, szybsza i wygodniejsza. Jazda po nierównych chodnikach, po wczorajszym wertepiastym maratonie, nie była przyjemna :p
Kategoria Samotnie