Teraz to by się chciało kręcić...
Wtorek, 4 września 2012 | Rower:Kelly's Magic | temp 25.0˚
dst32.45/0.00km
w01:19h avg24.65kmh
vmax38.30kmh
Z pracy wychodzę po 17. Tym razem na mojej trasie jest sporo korków, więcej niż ostatnio. Ze względu na wrzesień? Pewnie tak.
W międzyczasie dzwoni Tomek, że właśnie spaceruje do domu, bo złapał gumę, a nie ma dętki ani pompki :p Proponuje mi, żebym jechała jakoś bokami i omijała korki. Na co ja mówię 'Właśnie jadę bokami. Jestem na Dickensa, później jadę Korotyńskiego, Racławicką, Domaniewską itp.' Tomek zaczyna się śmiać :p Ale jak w Warszawie można znaleźć mniej ruchliwe ulice? :p
Do domu mi się nie chce od razu wracać, więc jadę do lasu. W lesie fajnie, dużo ludzi, ale przyjemnie. Pojeździłoby się teraz, ale mało czasu do zmierzchu już zostało. O 19:20 słońce już zachodzi
A wszyscy mówili, jeździj, jak masz czas..ehh :(
Kategoria Las, Samotnie