Praca.
Środa, 29 sierpnia 2012 | Rower:Kelly's Magic | temp 14.0˚
dst20.00/0.00km
w00:50h avg24.00kmh
vmax0.00kmh
Licznik uruchomiony pod domem, ale ani razu nie wyświetlił nawet prędkości. Do pracy docieram jednak szybko (mimo założenia, że będę jechać powoli) i czekam pod drzwiami pół godziny. Lekko wilgotne ciuchy i poranny chłodek, powodują, że trochę się przechładzam przez te pół godziny bezruchu.
Dzisiaj policzyłam ilość świateł po drodze. Wyszło 35 teoretycznych miejsc postoju. Przez pierwsze 20 min, na każdą minutę przypadały jedne światła- Ursynów i Mokotów :p Na ilu się zatrzymywałam? Nie wiem, ale sporo razy przymknęłam oko na sygnalizację :p
Kategoria Samotnie
komentarze
maratonka | 23:35 piątek, 31 sierpnia 2012 | linkuj
Ja już w nawyku mam nie patrzenie na sygnalizację tylko szukanie okazji :P Jak któryś raz przemyka się przez to samo skrzyżowanie to wiadomo która strona ruszy, za ile czy się wtedy zdąży czy nie. I szczerze mówiąc dzięki takiemu przyzwyczajeniu do patrzenia czy nic nie jedzie uchroniłam się dwukrotnie przed samochodem, który z rozpędem przejechał na swoim czerwonym, gdy ja już miałam zielone.
Ot, nie tylko zyskuję czas dzięki bacznej obserwacji jezdni, ale również zdrowie, a może życie :P
Komentuj
Ot, nie tylko zyskuję czas dzięki bacznej obserwacji jezdni, ale również zdrowie, a może życie :P