Asfalty.
Wtorek, 1 maja 2012 | Rower:Kelly's Magic | temp 24.0˚
dst36.78/0.00km
w01:28h avg25.08kmh
vmax32.90kmh
Po dwudniowym urlopie od roweru wsiadłam coś pokręcić.
Wyjeżdżam koło 10, żeby nie trafić aż tak bardzo na ogromny upał (rano po 6, jak Tomek wybierał się do pracy, był taki przyjemny chłodek 15*).
Jadę koło kryjówki bażantów, ale żadnego dzisiaj nie ma. Później jadę wzdłuż wału. Miejscami, gdzie można zaparkować samochód, kręci się sporo ludzi. Jest też sporo rowerzystów. Praktycznie w samych Gassach mija mnie peleton szosowców. Chłopak w Airbikowych ciuchach zaprasza szybko na koło i macha do mnie ręką, ale nie korzystam, dzięki :) Już dzisiaj się z nim mijałam koło Mrówki.
Chwilę później spotykam trochę starszy peleton. Każdy z uczestników ma wąsy i pewnie sporo ponad 50 lat :)
Dzisiaj też się kręcę po siodełku, bo nie mogę sobie znaleźć wygodnej pozycji. Choroba, no jak to jest...Wcześniej mi to siodełko 'leżało', a teraz co? Po kilku dniach mam delikatniejsze cztery litery?
Miałam jeszcze pojeździć po lesie troszkę, ale nie jestem w stanie!
Obrażona na rower wracam do domu.
A dzisiaj w trasę ruszył flash i realizuje podróż dookoła Europy. Wielkie wyzwanie, ale trzymam kciuki, żeby mu się udało!! Oby nie miał takich problemów jak ja ze znalezieniem sobie pozycji na siodełku :p
Kategoria Samotnie