Na wariata.

Piątek, 20 kwietnia 2012 | Rower:Kelly's Magic | temp 12.0˚ dst54.31/0.00km w02:13h avg24.50kmh vmax34.30kmh

Trochę późno, bo koło 18, ale zbieramy się i jedziemy z Tomkiem do Michała odebrać kask i spodenki. Miało być blisko i szybko (Tomek zapewniał mnie, że od niego to będzie jakieś 20 km w jedną stronę). Jedziemy i jedziemy i końca nie widać. Trochę chyba za szybko chciałam wszystko załatwić i tętno mi tak skoczyło, że musieliśmy się na chwilę zatrzymać, żebym mogła odsapnąć. Poza tym powoli tracę siły. Obiad jadłam jakieś 5h temu i nic w międzyczasie.
Żeby tego było mało, okazuje się, że przegapiliśmy skręt i musimy się zawracać. Żeby nie jechać znowu tą samą drogą mieliśmy jechać chodnikiem wzdłuż trasy. Okazuje się, że chodnika ni ma i jedziemy kawałek poboczem trasy nr 8 pod prąd. Jak tylko mijamy sklep to proszę Tomka, żebyśmy się zatrzymali i zjedli jakąś czekoladę. Później już szybciutko do Michała. Odbieramy co trzeba i chwilę rozmawiamy. Nie ma czasu na pogaduszki bo słońce już prawie zaszło, a my jesteśmy bez lampek ani żadnego odblasku, i mamy kilka kilometrów do domu.
Jedziemy bokami jak się da. Po drodze spotykamy śmiesznego gościa na rowerze. Najpierw jedzie zygzakiem (zupełnie jak kierowcy F1 kiedy rozgrzewają opony), a później całkiem żwawo jedzie przed nami. Chwilę po tym jak go wyprzedzamy, wyprzedza on nas i trzyma wysokie tempo. Śmiejemy się strasznie, bo to taki niepozorny gość koło czterdziestki. Pewnie niedługo sklep mu zamknął i dlatego tak się spieszy :p Ostatecznie zwolnił dopiero przy basenie jak musiał skręcić :)
Do domu docieramy cali i zdrowi, może troszkę zmarznięci. Ale zapowiedziałam już, że nie będę jeździć po zmroku bez oświetlenia, bo to czysta głupota!


Kategoria W Towarzystwie


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa azega
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]