Body shape i basen.
Czwartek, 29 marca 2012 | Rower: | temp ˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Mocne podjazdy czułam w nogach już na następny dzień. Może faktycznie przegięłam pałkę, ale dobrze mi z tymi lekkimi zakwasami w nogach. Znowu czuję, że żyję :) Pogoda się skiepściła i na przemian padał deszcz i świeciło słońce. Dzisiaj roweru nie ma, ale za to inne atrakcje. Rano body shape, na którym ręce mi prawie odpadły, a wieczorem basen. Miało być rekreacyjne pływanie, ale musiałam sobie mocniej nogami powachlować. Później spokojnie i był to dobry czas na trening wdechu przy kraulu na drugą stronę niż zawsze.
Kategoria Bez roweru, W Towarzystwie