Łyżwowanie.
Wtorek, 13 grudnia 2011 | Rower: | temp 5.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Wichura straszna, ale ciepło, więc jedziemy z Włodkiem. Jesteśmy sporo przed czasem i możemy na spokojnie się przygotować. Początkowo jest niewiele osób, ale z czasem robi się coraz ciaśniej. Wydaje mi się, że jeździmy szybko, do czasu kiedy oni mi nie odjeżdżają. Starałam się odpychać coraz mocniej i żeby jak najbardziej wykorzystać to odepchnięcie, ale i tak daleko mi jeszcze do grupy ścigantów :p Już po pół okrążenia miałam dubla :p To później trochę pohamowałam. Lód spod ostrza leci, ale jeszcze nie potrafię się zatrzymać, a jedynie wytracić prędkość, ale dobre i to :) Ostatnie 15 min to już męczarnia. Na wyrwach w lodzie telepie, nogi się rozjeżdżają i już nie kontroluję swojej jazdy :p Czas zbierać się do domu.
Kategoria Łyżwy, W Towarzystwie