Bieganie z Tomkiem.
Sobota, 10 grudnia 2011 | Rower: | temp 2.0˚
dst0.00/0.00km
wh avgkmh
vmax0.00kmh
Gdybyśmy się nie umówili, to bym dzisiaj nic nie pobiegała, bo byłam zła na wszystko. A tak udało się potruchtać i było bardzo przyjemnie. W miejscach, gdzie nie było świateł latarni, drogę oświecał nam księżyc w pełni. Tomek praktycznie cały czas pół kroku przede mną. Myślałam, że uda mi się go cały czas doganiać, ale musiałam poprosić w pewnym momencie, żeby odrobinę zwolnił.
A wyglądało to tak:
Kategoria Bez roweru, Bieganie, W Towarzystwie