Puszczona z wiatrem.

Sobota, 9 kwietnia 2011 | Rower:Kelly's Magic | temp 8.0˚ dst34.89/0.00km w01:37h avg21.58kmh vmax40.40kmh

Dzisiaj Tomek startował w AZS MTB cup, a ja się jednak nie skusiłam i pojechałam w roli kibica. Od rana strasznie dmucha, po niebie kręcą się ciemne chmury i straszą deszczem. Nie ma za wiele czasu na walkę z wiatrem dlatego pomagam sobie podjeżdżając do pola mok. metrem, gdzie spotykam Tomka i razem jedziemy na forty Bema. Ciężko się jedzie, momentami kropi deszcz, a czasem grad i szybko robi się zimno. Na miejsce dojeżdżamy w czasie rywalizacji dziewczyn w kat. U-23. Są i dobre zawodniczki, ale są i takie, z którymi faktycznie miałabym szansę się pościgać. Mimo wszystko cieszę się, że nie startuję :p Czekanie na start facetów znacznie się dłuży, również z powodu opóźnienia. Gdy już są na trasie, razem z Przemasem i Pawłem Wilkiem oglądamy i dopingujemy ścigających się welodromowców, Grześka i Tomka. Dużą zaletą wyścigów xc jest to, że można oglądać zawodników w różnych miejscach trasy i jednocześnie samemu się zbytnio nie przemieszczać. Tomek pojechał bardzo ładnie. Przed startem obawiał się, że będzie jednym ze słabszych, ale na trasie dał z siebie wszystko i nie odpuszczał ani na chwilę.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę. Niestety nie udało mu się nic złowić w tomboli i zaraz po losowaniu ruszyliśmy w drogę powrotną. Ja od czekania byłam cała zmarznięta, mimo kilku warstw kurtek i chowaniu się przed wiatrem w samochodzie Grześka. Na pierwszych kilometrach i po wjeździe na kładkę trochę odżyłam i od tej pory jechało się bardzo przyjemnie. Wiatr pchał, więc szybko znaleźliśmy się przy zachodnim, gdzie się rozdzieliliśmy. Cała trasa przejechana samotnie nie była prawie wcale męcząca. Jedyne na co musiałam uważać, to podmuchy wiatru, kiedy wyjeżdżałam za rogi budynków. Jakoś pusto było, mały ruch, i na ulicach, i na chodnikach/ścieżkach. A jak już ktoś był to mnie widział i ustępował drogi. Miło się jechało. Nawet nie było wielu miejsc, w których musiałam się zatrzymać. Byłam jak piórko niesione wiatrem :p Momentami, jak przestawałam pedałować, to i tak nie zwalniałam poniżej 30. Wiatr ma jednak swoje dobre strony :D
A po dojechaniu do domu, jak już się kąpałam, to czułam się okropnie zmęczona. Zupełnie jakbym to ja dzisiaj się ścigała :p


Kategoria W Towarzystwie, Welodrom


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa amysl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]