Próba biegania
Czwartek, 17 marca 2011 | Rower: | temp 6.0˚
dst0.00/0.00km
w00:40h avg0.00kmh
vmax0.00kmh
Wiatr za bardzo się rozhulał i nie było nawet co myśleć o przejażdżce. Od jakiegoś czasu myślałam, że może spróbuję pobiegać, ale jakoś nie bardzo miałam zapał. Generalnie trzymałam się tego, że nie lubię i nie umiem biegać (od tego jak w podstawówce włefista powiedział, że biegnę jak czołg :p). Trochę zmieniłam zdanie jak stanęłam na bieżni na siłowni.
Byliśmy z Tomkiem na darmowej wejściówce na siłowni i trochę się obijaliśmy. Tomek był głodny i przez to niechętny do ćwiczeń, ale zaproponowałam, żeby się przebiegł na bieżni, a ja obok sobie pochodzę. Nie mogłam się od niego odłączyć bo ja zupełnie nie potrafię obsługiwać się tymi sprzętami :p No i tak zwiększałam tempo, zwiększałam, aż w końcu stwierdziłam, że ustawię sobie na lekki truchcik. I dzięki zegarkowi dowiedziałam się, że potrafię (a jednak!) wytrzymać 10 min i nie zasapać się na całego. To mnie podbudowało i stwierdziłam, że w takim razie będzie warto spróbować i wykorzystać bliskość Kabackiego.
W ten sposób przebiegłam (z przerwami) ok. 4,5 km (dystans mierzony na google maps) i nie zniechęciłam się, a nawet jestem przygotowana na kolejne próby biegowe :)
Kategoria Bez roweru, Bieganie