KPN z Welodromem.
Niedziela, 24 października 2010 | Rower:Kelly's Magic | temp 11.0˚
dst63.56/35.00km
w03:11h avg19.97kmh
vmax34.30kmh
Razem z Tomkiem pojechaliśmy ode mnie metrem na młociny. Po drodze dosiedli się Andzia, Paweł i Michał. Dojechał jeszcze Andrzej i razem podjechaliśmy pod biały domek. Przed 10 zjawił się jeszcze Przemek, Leszek, Włodek, Krzysiek, Paweł, Jarek S. i Jarek W. Razem pojechaliśmy do Palmir gdzie miało się odbyć zakończenie sezonu rowerowego organizowanego przez Warszawskie Towarzystwo Cyklistów. Musieliśmy chwilę poczekać, aż uroczyste składanie wieńców na cmentarzu się zacznie i przez to czekanie zaczęliśmy marznąć. Wreszcie po dużym opóźnieniu uroczystości ruszyliśmy wspólnie w drogę na górę Stano. Niedługo trwało to 'wspólnie'. Część rajdowców pojechała i uciekła. My w grupie 7 osób jechaliśmy wolniej. Musieliśmy też czekać na Andrzeja, który przez problemy z napędem nie mógł jechać pod żadną górkę. Z górki Stano zdecydowaliśmy się na jazdę pod BD a później na ciastko do Tiramisu. Tempo może spacerowe, ale z pewnością nie dla mnie :p Przez jakiś czas jechało się dobrze, ale momentami brakowało sił i odstawałam.
Mimo wszystko bardzo fajnie się jechało w ogonie długaśnego 'węża' ;) Najfajniej wyglądało to na krętych singlach. Po rozgrzaniu się w BD herbatą i frytkami odłączamy się i jedziemy we dwoje do cukierni na Warszawską. Nie byłam zdziwiona, że w środku jest gigantyczna kolejka. Nawet spotkałam w niej ciotkę z wujkiem, którzy wracali z cmentarza. Po spałaszowaniu pysznych ciastek ruszyliśmy ja do domu a Tomek do pracy. Nie jechało się łatwo pod wiatr a momentami w lesie jechałam 15 km/h. Ogólnie rzecz biorąc byłam zajechana aż miło :p Jak pogoda będzie łaskawa dać nam jeszcze kilka dni stosunkowo ciepłych, a może nawet i słonecznych, to będziemy kombinować jeszcze jakąś wspólną rekreacyjną jazdę z Welodromem :)
Kategoria Las, W Towarzystwie