Wyjazd tam, gdzie nie wieje.
Poniedziałek, 4 października 2010 | Rower:Kelly's Magic | temp 10.0˚
dst24.00/22.00km
w01:04h avg22.50kmh
vmax33.80kmh
Pogoda słoneczna dlatego już na zajęciach zastanawiałam się, gdzie by tu można było pojechać. Nie bardzo miałam pomysł i byłam już bliska rezygnacji, ale jak wyszłam na podwórko to mało co mi głowy nie urwało. Trochę nieprzyjemnie, ale teraz praktycznie nie ma co się zastanawiać nad dalszą wycieczką, więc kręcę się w kabackim. Las od mojej ostatniej wizyty już trochę bardziej przypomina jesienny krajobraz. Liście leżą na mało uczęszczanych ścieżkach przez co udało mi się pomylić drogę :p Dzięki temu przejechałam się kawałek po nieznanych drogach, na których wpakowałam się w kilka zastygających błotek (wszystko starannie przykryte liśćmi, jakby pułapki :p). Miałam jechać jeszcze jedną pętelkę, ale zaczął mi marznąć kark, więc skręciłam do domu. W domu odkryłam, że stopy były już też dość chłodne. Nie ma to tamto, trzeba ubierać się coraz cieplej :(Kanałek.
© magdafiszBezchmurne niebo i zachód słońca.
© magdafisz
Kategoria Las, Samotnie