Wzdłuż Wisły.
Środa, 26 maja 2010 | Rower:Kelly's Magic | temp 20.0˚
dst42.66/10.00km
w01:56h avg22.07kmh
vmax31.50kmh
Do Konstancina, dalej przez Obory i w Gassach zaczynam jazdę wzdłuż wału. Niektóre pobliskie tereny podmokłe,ale nie wszędzie. Przez Ciszycę dojechałam do mostku nad Jeziorką i dalej skierowałam się na Habdzinek. W miejscu, gdzie drogę przecinają tory, zauważyłam młodego jelonka. Stał na samym środku torów. Ale wiadomo, że nie ma szans zatrzymać się, wyjąć tel i zrobić dokładne zdjęcie. Ale zatrzymałam się żeby chociaż popatrzeć. Nie trwało to długo bo za mną jechał samochód i spłoszył zwierzynę. Będąc w tamtym miejscu postanowiłam, że wrócę na mostek i zrobię zdjęcie jak Jeziorka wpada do Wisły. Za drugim razem wybrałam drogę na Obórki, gdzie mijałam luksusową stajnię. Konie miały 2-osobowe domki. Ale nie dziwne, reklama tvn mówi sama za siebie, że to jakieś burżujskie miejsce. Dalej przez Kępę Oborską, Okrzewską do Zawadowskiej, ulicą Prętową do ul. Ruczaj i Rosochatej. Dalej przez Powsin do lasu Kabackiego. I tu przeżyłam szok. W krzakach zauważyłam ruch czegoś dużego i brązowego. Myślałam, że to duży pies, ale zwierzyna okazała się być sarenką! A to zaskoczenie, taki mały las i taka zwierzyna. Później podjechałam nad stawek, gdzie zjadłam batonika (w międzyczasie dało się słyszeć wydzieranie bażantów) i wróciłam do domu.mostek kolejowy nad Wilanówką w Habdzinku
© magdafiszKonie na pastwisku
© magdafisz
Kategoria Samotnie