Krótko po lesie.
Środa, 28 kwietnia 2010 | Rower:Kelly's Magic | temp 15.0˚
dst19.97/18.00km
w01:03h avg19.02kmh
vmax28.90kmh
Pogoda się polepszała, więc zamiast spotkania z Tomkiem na mieście umówiliśmy się na spotkanie z rowerami ;) Najpierw podjechaliśmy do sklepu, a później do lasu. Jechałam sobie spokojnym tempem aż tu nagle bach na ziemię. Trochę się przestraszyłam bo poleciałam centralnie na kolano, a ręka, którą się podparłam, była blisko kół Tomka. Całe szczęście miałam długie spodnie i rękawiczki, więc nie zrobiłam sobie dużej dziury. Ale i tak bolało :P okazało się, że w trawce ukrył się dość wysoki konar i po prostu przednie koło mi się na nim zatrzymało =/ Przejechaliśmy się jeszcze kawałek singlem na obrzeżach lasu, odwiozłam Tomka do metra i pojechałam do domu, żeby obłożyć sobie kolanko mrożoną fasolką :p
Teraz obydwa kolana mam obtłuczone i kolorowe od siniaków :pKabacki singiel.
© magdafisz
Kategoria Las, W Towarzystwie