Dzień 2. Chałupy - Hel - Chłapowo.
Środa, 5 sierpnia 2009 | Rower:Wheeler 600 | temp ˚
dst85.48/20.55km
w04:35h avg18.65kmh
vmax31.20kmh
Wyruszyliśmy koło 11. Pogoda zdążyła się już wyklarować i na niebie było tylko słoneczko. Znowu natknęliśmy się na Dominika i Tomka i jechaliśmy razem. Po drodze zahaczyliśmy o bunkry w Jastarni. Ucieszyliśmy się jak zobaczyliśmy na drodze tabliczkę z nazwą miejscowości Hel. Prowadziła do niego lekko kręta i pagórkowata ścieżka, którą dobrze się jechało. Ale jechaliśmy i jechaliśmy a nie było widać miasta. Prawdziwy koniec świata :p W Helu obiad i objazd: do portu, do latarni morskiej i do pozostałości po bunkrach i okopach.
Wracając już z półwyspu z powodu panującego gorąca naszła nas ochota na kąpiel w morzu. Chłopacy pojechali dalej a ja z Tomkiem odbiliśmy na plażę w Jastarni albo w Juracie. Po kąpieli poszliśmy na gofra, mniam ;)
Nie chcieliśmy znowu nocować na campingu w Chałupach dlatego kierowaliśmy się w stronę Jastrzębiej Góry z nadzieją, że tam coś znajdziemy. Za Chłapowem zjechaliśmy w wąwóz ale później ciężko się podjeżdżało po bruku pod górkę. Przy wolnym wjeździe zauważyliśmy camping i zachęceni jego usytuowaniem, a później też i niskimi cenami, rozbiliśmy tam namiot.
Jazda pod słońce zaowocowała w opaleniznę w okulary :pZatoka pucka.
© magdafiszTomek na schronie.
© magdafisz
Kategoria Pomorze 2009, W Towarzystwie