Wyprawa na bażanty i do Moszny.

Czwartek, 23 lipca 2009 | Rower:Wheeler 600 | temp 30.0˚ dst60.82/14.50km w03:05h avg19.73kmh vmax33.00kmh

Rano jeszcze spałam a tu dzwoni Tomek, żeby wyciągnąć mnie na przejażdżkę. Poczekałam aż po mnie podjedzie i razem ruszyliśmy do lasu Nadarzyńskiego, gdzie kilka miesięcy temu Tomek spotkał dużo bażantów. Niestety tym razem nie było tam ani jednego. Szkoda, bo je bardzo lubię ;) Przez Pęcice dojechaliśmy do Pruszkowa i zatrzymaliśmy się w parku, żeby zjeść kanapki. W trakcie konsumpcji oglądaliśmy kaczki w stawach aż tu nagle z wody wyskoczył piżmak. A to niespodzianka ;)
Dalej pojechaliśmy do Moszny (Worka ;p) bo już dawno chciałam zobaczyć z bliska stojący tam komin. Głód spowodował, że skierowaliśmy się w stronę Ożarowa Mazowieckiego, gdzie zjedliśmy chińczyka. Najedzeni powoli ruszyliśmy do Józefowa. Nocleg u Tomka, bo mieliśmy wspólne plany rowerowe na następny dzień ;)


Kategoria Las, W Towarzystwie


komentarze
magdafisz
| 21:29 piątek, 24 lipca 2009 | linkuj A kiedyś był z Ameryki :p
ktone
| 21:07 piątek, 24 lipca 2009 | linkuj Zjedliśmy chińczyka? On jest z Wietnamu;P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ypang
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]