Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:623.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:34:43
Średnia prędkość:18.77 km/h
Maksymalna prędkość:55.80 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:34.64 km i 1h 49m
Więcej statystyk

Karpacz

Sobota, 15 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 49.5˚ dst50.00/0.00km w04:45h avg10.53kmh vmax0.00kmh

Trasa owiana legendami, więc zmierzenie się z nią po raz pierwszy to wyzwanie. Od wczoraj jednak jestem całkowicie spokojna i w sumie nie podchodzę do dzisiejszej jazdy jak do wyścigu, a jak do wielkiej przygody :)

Po starcie Giga, stojąc w kolejce do toi-toia odbieram tel od Wilka. Myślę sobie 'oho, niedawno wystartowali i już jakieś problemy?'. Paweł jednak przekazuje mi inną inf. - 'Tomek zapomniał Ci powiedzieć, że masz luzy na sterach. Idź koniecznie do serwisu zanim wystartujesz'. Ok, przyjęłam :)

Początek niewyraźny
A tak w skrócie, żeby nie za dużo się rozpisywać, co zapamiętam z trasy w Karpaczu:
- dobrą dyspozycję na podjazdach - pierwszy podjazd mocno, wyprzedzam większość konkurentek ze swojej kategorii;
- pechowy kapeć na 8 km, a później jeszcze większego pechowca, który minutę po tym jak zaczęłam zabierać się do zmiany gumy, zaliczył glebę i wybił sobie łokieć;
- zmagania ze zmianą gumy - najpierw walka z suwakiem torebki podsiodłowej, która nie chciał się otworzyć dobrych kilka minut, a później ze zdjęciem opony z obręczy;
- stracone minuty przełożyły się na całą masę ludzi, którzy mnie wyprzedzili podczas przymusowego postoju. Ciężko się niektórych wyprzedzało, niektórzy mimo próśb nie chcieli ustąpić drogi i musiałam czekać na okazję do wyprzedzania;
- jazda w ogonie ma jednak swoje małe plusy, ale dopiero po rozdzieleniu dystansów mini i mega. Uniknęłam jazdy w ścisku na niektórych wąskich ścieżkach, na których jak ktoś zrobi błąd i zejdzie z roweru, to blokuje całą resztę. Na zjazdach też miałam dobry widok na kilka metrów w przód;
- pozytywne nastawienie do zjazdów i nie wiem jakim cudem względny brak strachu :p Jak widziałam oznaczenie dwoma wykrzyknikami to spokojnie jechałam, bo nauczyłam się, że te jeszcze są dla mnie osiągalne. A zjechanie takich odcinków podbudowuje. Podbudowuje również, jak puszcza Cię chłopak na fulu, który dogonił Cię na odcinku bardziej płaskim i przed kolejnymi zjazdami mówi 'jedź przede mną bo lepiej zjeżdżasz' :)
- wjechanie na tereny znane z zeszłorocznej edycji Akademickich Mistrzostw Polski przywołały miłe wspomnienia;
- podjeżdżanie kamyków i kamyczków, na których rower tańczy w prawo i w lewo, i jak ostatecznie udaje się wyjechać na prostą;
- miłe spotkanie na trasie znajomych zawodników z dystansu Giga, m.in. JPBike, kóry informuje mnie, że Tomek jest daleko z przodu, Jurka z teamu, czy Bartka, który mija mnie na zjeździe i dopinguje okrzykiem 'Magda, ogień!';
- hardcorowe odcinki w dół, teoretycznie MTB, teoretycznie do zjechania, na których nogi bolą od schodzenia;

Ostatnie odcinki przed metą pokonane spacerkiem
- hardcorowe odcinki w dół, na których trzęsą się nogi ze zmęczenia i ze strachu, na których myśli się, że zaraz pewnie będzie trzeba sprowadzać, albo zaraz się fiknie przez kierownicę, a które się dojeżdża do końca;



Na mecie euforia :)

Ogólnie rzecz ujmując jestem oczarowana trasą w Karpaczu. Było ciężko pod górę, było ciężko w dół, ale dzięki temu satysfakcja jest ogromna. Szkoda straconych minut, bo może udałoby się nawiązać jakąś walkę o miejsce na mecie, ale nie to jest najważniejsze. Super, że udało się dojechać cało, bez przykrych wypadków.
I co najważniejsze, do zobaczenia w Karpaczu za rok. Tym razem nie mam wątpliwości, czy chcę jechać czy nie ;)

1878 w górę
HR 171, 200


Kategoria góry, Las, PTU Eclipse Biketires, W Towarzystwie, zawody

Przedmaratonowy objazd Karpacza

Piątek, 14 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 20.0˚ dst14.50/0.00km w01:18h avg11.15kmh vmax43.40kmh

Na czele Jarek i Tomek oprowadzają mnie po Karpaczu, oczywiście po najlepszych możliwych do znalezienia ścieżkach :p



Spotkanie z dzikiem zaliczone :)
Jedziemy końcówką trasy maratonu, jest kilka niezjeżdżalnych dla mnie zjazdów m. in. słynne agrafki. Ale jak do tego miejsca dotrwam cało to będzie sukces i nie ma co się martwić tym odcinkiem trasy ;) Jakoś to będzie.

HR 126, 189


Kategoria góry, Las, W Towarzystwie

Szybkie powolne kręcenie

Czwartek, 13 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 25.0˚ dst14.70/0.00km w00:50h avg17.64kmh vmax23.20kmh

Luźna i krótka jazda, więc można wjechać w las i sprawdzić przy okazji warunki po tygodniach opadów. Mimo luźnego kręcenia komary mnie nie zjadły, ale spacerowicze chodzą z kapotami zarzuconymi na głowę.
Początkowo chciałam się wykręcić z dzisiejszego kręcenia. Wymówką był teoretycznie deficyt czasu. Ale jednak sama się zaskoczyłam, że udało mi się ogarnąć wyjście na rower i późniejsze obowiązki, mimo tego, że z pracy wyszłam pół godziny później niż zawsze :p Jestem z siebie dumna :D
HR 113, 138


Kategoria Las, Samotnie

Wysyp rowerzystów

Środa, 12 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 23.0˚ dst42.20/0.00km w01:36h avg26.38kmh vmax40.40kmh

Dzisiaj do zrobienia interwały 15 minutowe w S3, wykonane bez problemów, a to cieszy :)
Pogoda dzisiaj sprzyjała kolarzom i wystąpiło bardzo duże oblężenie asfaltów dwuśladami. Ale dzisiaj nie było na mnie mocnych, średnia podczas interwałów powyżej 30 km/h. A co by było gdybym nie jeździła na tak szerokich oponach :p


Kategoria Samotnie

Zając w siatce

Wtorek, 11 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 18.0˚ dst38.20/0.00km w01:36h avg23.88kmh vmax42.60kmh

Wieczorem trawiaste boiska należące do szkoły w konstancinie były zraszane. Nie to jednak zwróciło moją uwagę. W bramce siedział sobie królik i coś trusiał. Czyżby powiększał sobie wyjście bo nie mógł przejść przez przeszkodę? :p

HR 136, 186


Kategoria Samotnie

Festiwal chmur i burz

Sobota, 8 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp ˚ dst38.00/0.00km w01:24h avg27.14kmh vmax41.10kmh

Już zjeżdżając ze skarpy widziałam ciemne chmury kręcące się nad Wisłą, a później dla pewności, że będzie padać, zaczęło błyskać.
Chmura jednak nie była olbrzymia, więc istniała szansa, że mnie nie zmoczy.
A jednak zmoczyło. Mokłam tylko przez jakieś 2 min, ale zlało mnie od góry do dołu. Przejażdżka jednak zrobiona i nawet udana. A przecież o to chodzi, żeby było zadowolenie ;)
HR 151, 182


Kategoria Samotnie

Idealna pogoda

Czwartek, 6 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 25.0˚ dst38.30/0.00km w01:33h avg24.71kmh vmax46.50kmh

Po ostatnich chłodach trochę się ociepliło, ale nie za mocno, i taka właśnie pogoda jest dla mnie idealna na rower.
HR 143, 189


Kategoria Samotnie

Powoli

Wtorek, 4 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 18.0˚ dst26.90/0.00km w01:05h avg24.83kmh vmax39.00kmh

Na tyle powoli, że nic się nie działo.

HR 143, 185


Kategoria Samotnie

Kierunek Bronisze

Sobota, 1 czerwca 2013 | Rower:Accent Peak | temp 22.0˚ dst45.40/0.00km w02:04h avg21.97kmh vmax35.40kmh

Do Bronisz jadę przez Kabacki, Raszyn i Ursus. W Kabackim zalane ścieżki, w Raszynie zalane drogi, jedynie w Ursusie względnie sucho.
W drodze powrotnej muszę wspomagać się koleją, bo pogoda się rozkaprysiła i znowu moczy. Wysiadam na Zachodnim i przez miasto wracam na Ursynów. Sporo kałuż po niedawnej ulewie, ale mały ruch był, więc spokojnie mogłam je omijać środkiem pasa. Kolejne ciemne chmury doganiają mnie niedaleko domu, ale udaje mi się schować, zanim rozpadało się na dobre ;)


Kategoria Samotnie