Marzec, 2011
Dystans całkowity: | 249.50 km (w terenie 22.00 km; 8.82%) |
Czas w ruchu: | 14:21 |
Średnia prędkość: | 22.18 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.80 km/h |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 41.58 km i 1h 26m |
Więcej statystyk |
Pierwsza jazda w tym roku.
Sobota, 12 marca 2011 | Rower:Kelly's Magic | temp 11.0˚
dst48.13/0.00km
w02:06h avg22.92kmh
vmax39.70kmh
Miało być 50, wyszło niewiele mniej. Pogoda zupełnie jak na jesieni w zeszłym roku, na ostatniej mojej wycieczce. Zupełnie jakby zimy nie było :P
Słoneczko tak grzeje, że zmotywowało mnie do wyjścia z domu i przejechania pierwszych kilometrów w tym roku, w dodatku na ‘odświeżonym’ sprzęcie.
Wyruszyłam sama ok. 12.30, podjechałam do rowerowego, żeby podpompować amortyzator i byłam już prawie gotowa do jazdy, ale musiałam jeszcze przemontować magnes od licznika.
Moje wyobrażenie o tarczówkach było takie, że jak się naciśnie klamkę do końca to rower dęba staje i zrzuca :p Dlatego pierwszy zjazd ze skarpy był ostrożny, ale od razu przekonałam się, że nie jest tak jak myślałam.
Jechałam sobie powoli, w okolicach skrzyżowania Przekornej i Drewny minęła mnie Ula. Po wjechaniu poza teren zabudowany wiatr trochę przybrał na sile i trzeba się było z nim zmagać, ale wtedy bawiłam się w jazdę z wysoką kadencją. Założyłam sobie przejechanie 50 km, bo przecież w tym roku mam dawać radę walczyć na dystansach mega, więc muszę więcej jeździć od samego początku:) Pierwsze kilometry były średnio przyjemne, strasznie męczyła mnie jazda, ale z czasem jakoś minęło, a do domu to dojechałam strasznie szczęśliwa. Trochę pojeżdżę i forma się polepszy. Najwięcej czasu trzeba będzie poświęcić na podjazdy, bo dzisiaj strasznie marnie, a były tylko 2, w Słomczynie i skarpa przy ulicy Gąsek. Na koniec ledwo się wtoczyłam na skarpę :p
Dzisiaj trochę też eksperymentowałam z pozycją podczas jazdy. Nowy amortyzator, z krótszą rurą sterową zmienił trochę ustawienie ciała. Nawet to czułam w rękach :) Teraz jestem trochę bardziej pochylona do przodu i problemem jest ustawienie siodełka i dobre usadowienie się na nim…
Nowością w moim rowerze są też hamulce tarczowe i co za tym idzie koła (mój prezent urodzinowy: jedno koło od Tomka, jedno od rodziców =D). Na razie wszystko bardzo dobrze śmiga, teraz tylko kierowca musi podszkolić swoje umiejętności, aby dorównać poziomem jazdy, poziomowi sprzętu :)
Brak zdjęć, bo nie chciało mi się zatrzymywać :P
Kategoria Samotnie